Na poziomie podstawowym język angielski zdał na 92 proc., matematykę na 72, a język polski na 70. Na poziomie rozszerzonym uzyskał 70 proc. z języka polskiego i 32 proc. z matematyki.
Przypomnijmy, że Kacper Nowicki, uczeń IX Liceum Ogólnokształcącego, zdawał egzaminy maturalne w swoim mieszkaniu. Przyszła do niego dwuosobowa komisja, a nauczyciel wspomagający nagrywał przebieg egzaminu.
- Od 24 lat jestem dyrektorem szkoły, ale tego typu matura odbyła u nas po raz pierwszy - mówił nam dr Andrzej Kolasiński, dyrektor IX Liceum Ogólnokształcącego.
Kacper, który od wczesnego dzieciństwa choruje na rdzeniowy zanik mięśni i oddycha przy pomocy respiratora, maturę pisał na poziomie podstawowym z języka polskiego, matematyki i języka angielskiego. Na poziomie rozszerzonym zdał matematykę i język angielski. Egzamin ustny miał z języka polskiego i języka angielskiego.
- Nauka nie jest moją pasją, ale z łatwością przyswajam wiedzę, szczególnie język polski i język angielski - mówi Kacper. 19-latek ukończył szkołę ze średnią ocen 4,86 na świadectwie. Swoją przyszłość wiążę z matematyką.
W domowych pieleszach
Podczas egzaminu maturalnego mama Kacpra będzie w domu, ale nie będzie jej wolno wchodzić do pokoju, w którym odbywać się ma egzamin (poza sytuacjami, w których zagrożone byłoby zdrowie Kacpra). Poza osobami z komisji egzaminacyjnej w pomieszczeniu obecny będzie także nauczyciel wspomagający. Będzie nagrywał, a jeśli pojawi się taka potrzeba, wyjaśni komisji, co powiedział Kacper. Fakt, że nastolatek korzysta z respiratora, sprawia, że niektórzy nie są w stanie zrozumieć jego wypowiedzi.
- To było ogromne wyzwanie strategiczno-organizacyjne dla nas i dla Kacpra. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łodzi i Centralna Komisja Egzaminacyjna w Warszawie zgodziły się m.in. na to, aby Kacper mógł na maturze korzystać ze specyficznych programów komputerowych, którymi posługuje się na co dzień, a odpowiedzi na egzaminie ustnym mógł napisać w formie pisemnej i je wydrukować - dodaje dr Andrzej Kolasiński.
Kacper zadania do rozwiązania dostał na płycie, mógł posługiwać się wybraną wcześniej przez siebie czcionką. Napisał egzamin, posługując się klawiaturą ekranową, z której korzysta już od wielu lat. Litery wybierał urządzeniem znajdującym się pośrodku jego okularów, a komunikaty przekazywane przez ruch jego głowy były odczytywane przez czytnik znajdujący się nad ekranem komputera i analizowane przez specjalny program komputerowy, opracowany z myślą o osobach z takimi niepełnosprawnościami, jak Kacpra. Na zdanie każdego z egzaminów miał o połowę więcej czasu niż jego rówieśnicy zdający egzamin w szkole.
Nie ma trudnych tematów
Kacper Nowicki był zawsze spokojny o wynik egzaminu. Dla niego nie ma trudnych tematów ani zagadnień, są tylko takie, na poznanie których musiał poświęcić więcej czasu. Również jego mama, Paulina Nowicka, była spokojna o wyniki syna na egzaminie dojrzałości.
- Jest zdolny i pracowity. Nigdy nie musiałam przypominać mu, że trzeba odrobić lekcje - opowiada. - Od pierwszej klasy szkoły podstawowej miał nauczanie indywidualne, musiał sporo pracować sam, bo godzin lekcyjnych miał dużo mniej niż jego rówieśnicy w szkole. Ale kolejne klasy w podstawówce, gimnazjum i liceum kończył z wyróżnieniem. Nigdy nie kładliśmy mu do głowy, że ma mieć piątki i szóstki, tylko powtarzaliśmy, że uczy się dla siebie. Bardzo dobre oceny, które dostawał, były po prostu efektem ubocznym tych starań.
W klasie maturalnej Kacper miał 16 godzin lekcyjnych w tygodniu. Przychodzili do niego również nauczyciele na zajęcia fakultatywne z przedmiotów, które zdaje na maturze. Dodatkowo Kacper zażyczył sobie prywatnych korepetycji, a rodzice spełnili jego prośbę. Każdy dzień Kacpra to także męczące rehabilitacje. Ostatnie tygodnie 19-latek miał więc tak wypełnione, że chwilami brakowało mu czasu, aby odpocząć, pograć w gry komputerowe, posłuchać muzyki czy pooglądać filmy.
Mądrość i dojrzałość
Chorobę Kacpra zdiagnozowano gdy miał 8 miesięcy - opowiada mama maturzysty. - Z czasem opieką objęło nas Stowarzyszenia Łódzkie Hospicjum dla Dzieci, które ma pieczę nad osobami niebędącymi w stanie samodzielnie oddychać. Staramy się patrzeć do przodu, nie załamywać się i żyć w miarę normalnie. Byliśmy nad morzem, w górach. Czasami słyszę od ludzi, że musi być mi ciężko, bo mam chore dziecko. Ale myślę, że dużo ciężej niż ja mają ci rodzice, którzy z powodu choroby dziecka nie mają z nim kontaktu. Cieszę się, że mogę z Kacprem dyskutować, czasami nawet się posprzeczać, że mój syn jest fajnym człowiekiem, wyrozumiałym, empatycznym. Nie jest i nigdy nie był wymagający. Kacper nie użala się nad sobą, ale zawsze widzi tych, którym jest ciężej niż jemu. Gdy kilka lat temu zadzwoniono do nas z fundacji spełniającej marzenia chorych dzieci i zaproponowano Kacprowi wycieczkę do Disneylandu, podziękował mówiąc, że są dzieci, które potrzebują takiej pomocy bardziej niż on.
Kacper do swojej choroby ma podejście dojrzałego człowieka. Ale też takie, jakiego wielu chorym mimo usilnych starań, nigdy nie udaje się wypracować.
- Chorobę trzeba zaakceptować i się do niej przyzwyczaić, bo w przeciwnym razie będzie powodowała konflikty w rodzinie - mówi Kacper.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć