Czy stomatolog zmieniał rękawiczki podczas badania uczniów?

Tego dnia przebadał 50 małych pacjentów.

- Nigdy nie podpisałbym zgody na przegląd i fluoryzację zębów, gdybym wiedział, co się szykuje. Przecież dzieci mogły zarazić się jakimś paskudztwem! - mówi rodzic jednego z uczniów przebadanych w poniedziałek w ksawerowskiej placówce.

Z opowieści dzieci wynika, że do gabinetu przy ul. Jana Pawła II w Ksawerowie wchodziły parami. Gdy jeden uczeń siedział na fotelu, drugi czekał obok na swoją kolej. Dzieci widziały dokładnie, co robi lekarz. Zaniepokojeni rodzice powiadomili Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Pabianicach o swoich podejrzeniach.

- Nie zastaliśmy stomatologa, ale dyrekcja placówki zobowiązała się dokładnie policzyć liczbę zużytych tego dnia rękawiczek i porozmawiać z pielęgniarką, która była przy badaniu - mówi Małgorzata Sumińska, dyrektor pabianickiego sanepidu.

- W koszu na śmieci znalazłam stertę zużytych rękawiczek, ale dla pewności będę jeszcze rozmawiać z pielęgniarką - mówi Wioletta Domańska, dyrektorka placówki.- Stomatolog pracuje u nas od 3 tygodni, ale to doświadczony lekarz. Nie wyobrażam sobie, że mógłby w jednej parze rękawiczek przebadać kilkudziesięciu pacjentów.

Jak zapewnia dyrektor Domańska, w ośrodku nie brakuje ani narzędzi sterylnych ani jednorazowych rękawiczek, których ostatnio kupiono zapas (w gabinecie dentysty jest ok. tysiąca sztuk). W tym samym pomieszczeniu są tez dwa autoklawy (urządzenia do sterylizacji), które lekarz powinien używać regularnie.

Wyniki LOTTO na żywo
Kto odpadł z Azja Express
Zamiana czasu z letniego na zimowy 2016