Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epidemia odry w Czechach. Mamy się czego obawiać?

Damian Bednarz
Wbrew pozorom dorośli równie często jak dzieci chorują na odrę. Zarazić się nią można bardzo łatwo. Musimy uważać
Wbrew pozorom dorośli równie często jak dzieci chorują na odrę. Zarazić się nią można bardzo łatwo. Musimy uważać brak
Ponad 150 osób zachorowało w Czechach na odrę. Czy mieszkańcy Dolnego Śląska mają się czego obawiać?

- Odnotowaliśmy duży wzrost zachorowań na odrę w naszym kraju. Myślę że na tym etapie możemy już użyć stwierdzenia, że mamy do czynienia z epidemią. Jest wiele przyczyn wzrostu zachorowań na odrę, jedną z nich jest spadek odporności wynikający z rosnących oporów przed szczepieniami. W całej Europie wzrósł odsetek zachorowań na odrę. Do nas epidemia przyszła z Ukrainy - mówi prof. Roman Prymula, wiceminister zdrowia Czech.

Zdaniem czeskich mediów odpowiedzialnymi za chorobę są rodzice, którzy dobrowolnie rezygnują ze szczepień swoich dzieci, a także przyjazd osób chorych, którzy epidemią zarazili się na Ukrainie. To właśnie tam mieści się jedno z głównych siedlisk tej choroby w Europie. Od początku roku zanotowano tam już ponad 4 tysiące zachorowań.

Na odrę w Czechach głównie chorują niemowlaki, które ze względu na swój wiek, nie mogły przyjąć jeszcze szczepionki. Czy istnieje zatem powód do niepokoju? - Odry należy bać się zawsze. Ta choroba sama w sobie jest bardzo uciążliwa. Dodatkowo pozostawia ona powikłania neurologiczne, dlatego trzeba się jej bać z zasady - mówi Jadwiga Radziejewska, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Kłodzku.

Zdaniem Zuzanny Jakab, dyrektor WHO na Europę, łatwość przemieszczania się pomiędzy poszczególnymi krajami, może doprowadzić do tego, że choroba może się rozprzestrzenić. Jedna osoba, która choruje na odrę, może zarazić do 15 do 20 osób. Dla porównania osoba chora na grypę, zarazi nie więcej niż trzy osoby. Do zakażenia dochodzi drogą powietrzno-kropelkową czy poprzez bezpośredni kontakt z chorym.

Lekarze przypominają też o zasadzie, że koniecznie trzeba myć ręce jak najczęściej. Choroba ta w początkowym stadium rozwoju charakteryzuje się wysoką gorączką, katarem i suchym kaszlem, bólem gardła czy zapaleniem spojówek oraz podrażnieniem oczu. Jeśli zauważymy u siebie takie objawy, powinniśmy jak najszybciej skonsultować się z lekarzem, ponieważ choroba ta pozostawia po sobie duże powikłania.

Nie wyleczona może doprowadzić chociażby do zapalenia płuc czy zapalenia mięśnia sercowego, a nawet zapalenia mózgu czy zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych.

Czy mamy się czego bać?

Co ważne w 2017 roku odnotowano czterokrotnie więcej zachorowań na odrę w Europie, niż w 2016 roku. Czeskie media niejako na przestrogę przypominają sytuację sprzed czterech lat, kiedy to w pobliżu Uścia na Łabą na tę chorobę zachorowało w sumie 190 osób tylko w regionie usteckim. I przestrzegają przed konsekwencjami. Choroba do Czech trafiła za sprawą Hindusa, który przyjechał do naszych sąsiadów na wypoczynek. I właśnie w migracji turystycznej upatruje się największe ryzyko rozprzestrzenienia choroby do Polski. A intensywny sezon turystyczny jeszcze przed nami.

W tym roku w powiecie kłodzkim, który słynie z wycieczek turystycznych do najciekawszych miejsc Czech, a przede wszystkim Pragi, nie odnotowano jeszcze przypadków zarażenia odrą. - W tym roku ani na terenie naszej placówki w Nowej Rudzie ani w Kłodzku nie odnotowano jeszcze zachorowań na tę chorobę - mówi Jadwiga Radziejewska, dyrektor ZOZ-u w Kłodzku.

Przypomina jednak, że pod koniec 2017 roku w kłodzkim szpitalu przebywała dwójka dzieci chorych na tę chorobę. Pierwszy dotyczył 6-letniego chłopca z Rumunii, a drugi 9-miesięcznego Borysa. Chłopiec i jego mama po powrocie ze szpitala czuli się coraz gorzej i wrócili do placówki z podejrzeniem odry. Dziecko i jego mama trafili ostatecznie do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.

Szczepienia najważniejszą bronią – CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Jak zatem bronić się przed tą chorobą? Tutaj lekarze są zgodni - konieczne są szczepienia. -Musimy się szczepić i to dwukrotnie. Między 13. a 15. miesiącem życia dziecka przyjmujemy pierwszą szczepionkę, a w 10. roku życia drugą. Powtarzam jeszcze raz, że musimy się szczepić - mówi Jadwiga Radziejewska.

Wtóruje jej także Włodzimierz Gut, kierownik Narodowego Laboratorium WHO ds. odry/różyczki w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego Państwowym Zakładzie Higieny. - Wirus odry to jeden z najbardziej zaraźliwych wirusów. Dobry przykład to USA, które były krajem bliskim eradykacji odry, zdarzały się tam 1-2 przypadki rocznie, co uśpiło czujność, również lekarzy. Pod wpływem fałszywych teorii łączących szczepienia z różnymi chorobami i zaburzeniami, na przykład autyzmem, ludzie zaczęli unikać szczepień. I w 2015 roku wybuchła epidemia mająca swój początek w Disneylandzie. W sumie zachorowało prawie 150 osób - mówił dla portalu zaszczepsiewiedza.pl.

Poza obowiązkowymi szczepieniami dzieci, istnieje również możliwość zaszczepienia osoby dorosłej. I to nie tylko takiej, która nigdy dawki nie otrzymała. Czasem może się okazać, że pomimo tego, że przyjęliśmy w dzieciństwie odpowiednią wakcynę, nie uodporniliśmy się.

Koszt takiej szczepionki oscyluje średnio w granicach 355 złotych za dawkę. Można ją kupić w niemal każdej aptece. Jest to antidotum skojarzone (MMR przeciw odrze, śwince i różyczce).

W przypadku szczepienia osoby dorosłej, drugą dawkę można dać już po upływie czterech tygodni od dnia pierwszej szczepionki. Bardzo ważnym jest, aby przyjąć pełną dawkę, ponieważ jednorazowe szczepienie może okazać się niewystarczające.

Odrę niesłusznie nazywa się nieszkodliwą chorobą dzieci. Statystyki mówią jednak zupełnie coś innego. Połowa zachorowań to osoby dorosłe. A aż 60 procent chorych ukończyło 20. rok życia.

Chory wysoko gorączkuje (ponad 40°C). Potem za uszami widać zaczątki czerwonej wysypki, która stopniowo obejmuje głowę i całe ciało. Wypukłe grudki zlewają się w plamy, czemu towarzyszy niezbyt silne swędzenie. Po upływie trzech do pięciu dni wysypka zaczyna znikać. Jeśli komuś uda się przejść chorobę bez komplikacji, zyska odporność na nią na całe życie. W przeciwnym wypadku powikłania mogą być bardzo poważne i doprowadzić nawet do śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Epidemia odry w Czechach. Mamy się czego obawiać? - Gazeta Wrocławska

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany