Trener gości Marcin Płuska posłał do boju identyczną jedenastkę, jak tą, która zaczynała inauguracyjne starcie w rundzie jesiennej (ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki). Ale zdecydowana większość zawodników zawodziła.
To łowiczanie mieli optyczną przewagę, mieli również znacznie ciekawsze pomysły na rozgrywanie akcji. Paradoksalnie to Widzew miał najlepszą okazję przed przerwą, kiedy to w 19 minucie Daniel Mąka trafił w słupek. Kilkakrotnie drużynę ratował Michał Czaplarski, w ostatniej chwili przerywając akcje zespołu prowadzonego przez trenera Bogdana Joźwiaka.
Po zmianie stron dominacja Pelikana była jeszcze większa. Szalał Wojciech Wojcieszyński. W 55 min trafił w poprzeczkę, w 60 min z jego główką poradził sobie Michal Choroś (znów zachował czyste konto), a w 84 min młody golkiper wygrał z nim pojedynek sam na sam.
Ale w 67 min to widzewiacy wyszli na prowadzenie. Gola, który zapewnił zespołowi powrót na fotel lidera zdobył Piotr Burski, który po wrzucie z autu ładnie uwolnił się spod opieki defensora, uderzając płasko przy słupku.
Już w doliczonym czasie gry świetnej okazji nie wykorzystał Mąka.
Widzew nie zachwycił, ale wygrał. A to jest najistotniejsze.
W środę Widzew podejmie Concordię Elbląg (17), natomiast w niedzielę zmierzy się w Tomaszowie Mazowieckim z Lechią (11).
Pelikan - Widzew 0:1 (0:0)
0:1 - Burski (67).
Żółte kartki: Rodak, Gromek (Widzew). Sędziował Michał Dzwonkowski (Piotrków Trybunalski). Widzów: 2500.
Widzew: Choroś - Tlaga (71, Kozłowski), Jędrzejczyk, Czaplarski, Gromek - Budka, Rodak, Szewczyk (46, Okachi), Zawodziński (69, Michalski), Mąką - Burski (88, Sabiłło).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?