Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent żąda odszkodowania i renty. Lekarz nie wykrył guza

(ij)
Maciej Stanik
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi odbyła się rozprawa w procesie przeciwko przychodni lekarskiej, w której lekarz na badaniu USG nie zauważył guza wielkości śliwki na nerce. Pacjent Waldemar Wiśniewski, któremu potem usunięto nerkę, ponieważ wykryto nowotwór złośliwy, zażądał od przychodni odszkodowania w wysokości 100 tys. zł oraz renty w wysokości 1 tys. zł przez 5 lat.

Obrońca pozwanej przychodni twierdzi, że brak jest związku między nierozpoznaniem guza a narażeniem powoda na utratę zdrowia bądź życia, ponieważ pacjent wcześniej dysponował diagnozą wykonaną za pomocą bardziej specjalistycznego tomografu komputerowego. Adwokat sugeruje nawet, że nie lecząc guza zaraz po rozpoznaniu, pan Waldemar sam naraził się na uszczerbek na zdrowiu.
– Chciałem potwierdzić diagnozę – tłumaczy mężczyzna.
Na badaniu tomografem wykryto u niego guza nerki i skierowano go do przychodni urologicznej. Jak twierdzi, urolog nie wytłumaczył mu, na co jest chory, tylko skierował do szpitala. Ponieważ nie chciał być tam hospitalizowany, postanowił potwierdzić diagnozę gdzie indziej.
Pacjent z wynikiem badania tomografem udał się do lekarza rodzinnego, który wysłał go na badanie USG, w skierowaniu nie pisząc jednak o podejrzeniu guza nerki, ale sugerując, że pacjent cierpi na kolkę nerwową.
– Powinnam poinformować o rozpoznaniu – przyznała lekarka, która wystąpiła w sądzie w charakterze świadka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany