18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieudany wyjazd do Egiptu. Morze się cofnęło...

(kz)
– Tak wyglądało morze, nad którym spędziliśmy urlop – opowiada Andrzej Kołacz.
– Tak wyglądało morze, nad którym spędziliśmy urlop – opowiada Andrzej Kołacz. Andrzej Kołacz
Andrzej Kołacz z ul. Skarbowej wyjechał z rodziną do Egiptu nad Morze Czerwone. Zamiast bezpiecznego pluskania w wodzie, rodzina mogła tylko brodzić po piachu i błocie.

– Wykupiłem dla siebie, żony i wnuków pobyt w hotelu Titanic Beach w miejscowości Hurghada z zagwarantowanym łagodnym zejściem do morza wprost z hotelu. Tymczasem okazało się, że w czasie naszego pobytu woda cofała się o kilkaset metrów przed rafę koralową, za którą była już niebezpieczna głębia. Przypływ był wieczorem, koło godziny 17, ale i wówczas wody było na kilkanaście centymetrów, a do tego o tej porze plażę już zamykano – skarży się łodzianin.

Łódzkie kluby zaatakowane kwasem masłowym - FILM z monitoringu

Twierdzi, że firma wprowadziła go w błąd pisząc w katalogu oferującym wyjazd, że za plażą jest bardzo długa płycizna. Teraz od biura podróży żąda zwrotu połowy kosztów, czyli ponad 6 tys. zł. Za dwutygodniowy pobyt czterech osób zapłacił bowiem 12 tys. zł.
TUI Poland, organizator wyjazdu, odmawia jednak uznania roszczeń łodzianina.

Agnieszka Michalczyk, reprezentująca TUI Poland, zdecydowanie odrzuca żądania klienta.
– W informacjach zawartych w katalogu, w opisie hotelu, wskazujemy, że w wodzie miejscami rosną koralowce (zalecamy obuwie kąpielowe) oraz nie ukrywamy faktu, iż jest bardzo długa płycizna – tłumaczy. – Jest nam niezmiernie przykro, iż pana zdaniem utrudniało to kąpiele morskie. Bardzo żałujemy, że nie skorzystał pan z pomostu, który ułatwiał wejście do morza.
Dla pana Andrzeja taka odpowiedź to... kpiny.

Donatan i Cleo o "My Słowianie" -angielska wersja

– Jest różnica między płycizną a brakiem wody. Tymczasem pozostawało nam chodzenie po piachu. A sugerowanie, że mogliśmy schodzić do morza z pomostu kończącego się za rafą koralową jest o tyle bzdurne, że tam już jest głęboka woda jedynie dla wprawnych pływaków. A ja nie mogłem narażać na jakiekolwiek ryzyko wnucząt, które z sobą zabrałem – komentuje Andrzej Kołacz.
Oburzony na biuro turystyczne, ze skargą wystąpił do Zbigniewa Kwaśniewskiego, miejskiego rzecznika konsumentów.
– Prawdopodobnie cofnięcie się morza nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek niemożliwym do przewidzenia kataklizmem.
A płycizna to nie to samo, co plaża bez wody. Odpływy są prawdopodobnie naturalnym zjawiskiem, o którym klient powinien być rzetelnie poinformowany – komentuje rzecznik, który w imieniu łodzianina występuje do biura turystycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany