Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Waranecki twierdzi, że został pobity przez kibiców ŁKS. Świadkowie nie potwierdzają tego

(bart)
Jeden ze sponsorów Widzewa Grzegorz Waranecki nie będzie miło wspominał sylwestrowej nocy. Został bowiem pobity w jednej z łódzkich restauracji. Tak przynajmniej twierdzi on sam. Świadkowie nie potwierdzają jego wersji.

Waranecki (miał największy udział w sprowadzeniu do klubu z al. Piłsudskiego m.in. łotewskiego napastnika Eduardsa Visnakovsa) udał się do lokalu w celu złożenie życzeń noworocznych bliskim znajomym. Miał na szyi szalik Widzewa, co jego zdaniem spowodowało nagły wybuch agresji u kilku gości (prawdopodobnie sympatyków ŁKS). Jego zdaniem doszło do rękoczynów, skończyło się na obrażeniach twarzy.

Bójka kiboli na Piotrkowskiej - FILM

Po interwencji właściciela restauracji bandyci zostali odciągnięci od Waraneckiego i wyrzuceni z lokalu. Waranecki podkreśla, że nigdy nie miał konfliktów z fanami ŁKS-u. - Chodziłem na mecze, mam kolegów kibicujących temu klubowi. Zresztą jeden z szefów klubu kibica zadzwonił do mnie z przeprosinami - kończy.

- Sam nie wiem, co mam o tym myśleć, ręce opadają - powiedział Waranecki. - Po czymś takim człowiek ma dość, że w ogóle angażuje się we współfinansowanie piłki nożnej w tym mieście.

Inaczej zdarzenie przedstawia jeden z gości balu. – Sponsor Widzewa pojawił się w lokalu około godz. 4 nad ranem. Był w towarzystwie Marcina Robaka i dwóch osiłków. Kiedy założył szalik Widzewa został poproszony o jego zdjęcie, bo okazja do spotkania była zupełnie inna, niż manifestowanie klubowej przynależności i sympatii. Rzeczywiście doszło do przepychanki, ale na pewno nikt pana Waraneckiego nie uderzył. Wezwaliśmy policję, szczególnie, że jego towarzysze uderzyli naszego kolegę. Jest na to kilkudziesięciu świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany