Około północy patrol policji zatrzymał się na pl. Wolności przy mercedesie należącym do pana Roberta, za kierownicą którego siedziała jego 22-letnia znajoma.
– Byłem po alkoholu, dlatego samochodem kierowała Magda – wyjaśnia. – Nie mieliśmy przy sobie dowodu rejestracyjnego i od tego zaczęła się awantura. Młody policjant kazał mi jechać po dowód. Od słowa do słowa doszło do pyskówki. Zjechały się kolejne radiowozy. W końcu zostałem podcięty przez policjanta, pchnięty i upadłem na ziemię. Wtedy zaczęli mnie kopać.
– Mężczyzna był agresywny i wulgarny, stawiał czynny i bierny opór, wyzywał policjantów, dlatego na miejsce zostały wezwane posiłki – mówi podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. – Był pijany, odmówił dmuchania w alkomat. W szpitalu pobrano od niego krew. Z relacji lekarza wynika, że sugerował podmianę zawierających ją fiolek. Sprawdzamy, czy to nie on kierował samochodem na pl. Wolności. Na razie usłyszał zarzut znieważenia funkcjonariuszy na służbie, za co grozi kara do 1 roku pozbawienia wolności.
– Miniona noc to jeden wielki koszmar – wspomina Robert Kołodziejczyk. – W szpitalu, gdy byłem wieziony na wózku, policjant zapytał lekarza, czy są kamery. Lekarz powiedział, że nie ma, więc otrzymałem cios w głowę. Generalnie jestem mocno poturbowany i nie zamierzam tego puścić płazem. Nie widzę dobrze na jedno oko, w które jeden z policjantów włożył mi palec. Dziś składam w prokuraturze dokumenty z obdukcji i zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez policjantów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?