Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzewiacy jeszcze wierzą...

(bbb)
Łotewski napastnik Eduards Visnakovs miał udział przy bramce zdobytej w meczu z ,,Jagą''
Łotewski napastnik Eduards Visnakovs miał udział przy bramce zdobytej w meczu z ,,Jagą'' paweł łacheta
Po remisie z Jagiellonią Białystok (1:1) piłkarze Widzewa są już jedną nogą w pierwszej lidze. Nie może więc dziwić, że nastroje po tym spotkaniu nie były najlepsze.

Widzewiacy zapewniają jednak, iż nie do końca będą walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie.

- Kibice i koledzy dodają mi otuchy po tej niewykorzystanej sytuacji we Wrocławiu. Liczyłem, że zrehabilituję się już z Jagiellonią. Niestety, nie udało sioę. Nie kończymy walki o pozostanie w lidze, choć znowu nie udało się wygrać. Ważne, co zrobi Cracovia. Wierzę, że nie zakończymy sezonu bez zwycięstwa wyjazdowego i wygramy już w Bielsku-Białej - powiedział napastnik łodzian, Łotysz Eduards Visnakovs w rozmowie z portalem www.widzewiak.pl

Z kolei bramkarz Patryk Wolański stwierdził: - Zapewnia,, że w naszej drużynie nie ma nawet jednego zawodnika, który już dzisiaj złożyłby broń. Walczymy do końca, dopóki są szanse na utrzymanie. Na pewno w meczu z Jagiellonią zabrakło drugiej bramki, bo wszyscy zrobiliśmy wszystko, by wywalczyć trzy punkty. Mnie deszcz nie przeszkadzał w grze.

Lewy pomocnik Marcin Kaczmarek miał żal do arbitra o niepdyktowanie karnego po faulu na nim. - Byłem faulowany w polu karnym i sędzia miał prawo podyktować jedenastkę. Potwierdzają to zresztą powtórki, ale nie ciekawi mnie to, co powiedzą eksperci, bo to już nic nie zmieni. Szkoda, iż arbitrzy stosują wobec nas bardzo różne miary. Przeciw nam są karne, a dla nas nie. Są jeszcze trzy spotkania do końca i my nie spasujemy - powiedział ,,Kaka''

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany