Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił ojca, bo nie miał na dopalacze [FILM, zdjęcia]

(ls/lb)
Zarzut zabójstwa ojca usłyszał 28-letni mieszkaniec ul. Wileńskiej w Pabianicach, w piątek po południu zatrzymany przez policjantów, a wczoraj przesłuchany przez śledczych. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył szczegółowe wyjaśnienia.

– Oskarżony został zwolniony z pracy pod koniec maja, ale ukrywał ten fakt przed ojcem i udawał, że chodzi do pracy. W czwartek nie wyszedł jednak rano z domu, a od ojca zażądał pieniędzy. Ten odmówił, więc wściekły syn chwycił za siekierę – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Morderstwo przy ul. Wileńskiej. Zatrzymano syna ofiary-FILM

Jeden cios zadał ojcu w kuchni, drugi w korytarzu. Przeciągnął ciało do piwnicy i przykrył kocem. Potem poszedł pod prysznic, żeby zmyć ślady krwi ze swego ciała, zapakował telewizor do należącego do ojca daewoo lanosa i odjechał. Telewizor jeszcze tego samego dnia sprzedał, a za uzyskane pieniądze kupił dopalacze i alkohol. Spotkał się ze swoim kolegą, ale nie powiedział mu o zbrodni. Panowie razem pili i zażywali dopalacze.

W piątek rano w lesie przy ul. Hermanowskiej policjanci odnaleźli samochód. W poszukiwania 28-latka zaangażowano patrole policji z Pabianic i Łodzi ze śmigłowcem i psem tropiącym, strażaków oraz leśniczego. Przed godz. 15 zatrzymano mordercę. Kolega, z którym spotkał się w dniu zabójstwa, został wczoraj przesłuchany w charakterze świadka.
Dziś w Sądzie Rejonowym w Pabianicach będzie rozpatrywany wniosek o tymczasowe aresztowanie ojcobójcy. Grozi mu dożywocie.

***

Najmłodszy pacjent hospitalizowany z powodu zażycia dopalaczy miał 14 lat, najstarszy 57. Z najnowszej statystyki, którą otrzymaliśmy z łódzkiej Kliniki Ostrych Zatruć, wynika, iż trafiło do niej w tym roku już 176 pacjentów. To – średnio – ponad 30 miesięcznie. Od 2008 roku hospitalizowanych było 812 osób.

– Problem narasta. Pacjenci są coraz bardziej agresywni, więcej jest też osób z zaburzeniami psychoaktywnymi – mówi prof. Anna Krakowiak z Kliniki Ostrych Zatruć przy ul. św. Teresy. – O ile w latach 2008 – 2012 ochronę wzywaliśmy do 14,8 proc. pacjentów, to obecnie aż do 26 procent. Więcej osób po zażyciu dopalaczy jest też kierowanych z naszej kliniki do szpitali psychiatrycznych. W ubiegłym roku skierowaliśmy tam aż 22 proc. z nich.

Lekarze obserwują również, że przybywa pacjentów, u których w badaniu psychologicznym diagnozuje się cechy degradacji społecznej. Nie są zainteresowani pracą, nawiązywaniem lub kontynuowaniem znajomości.
– Dziś osoby zażywające dopalacze mieszają je z innymi substancjami i taki koktail wstrzykują sobie w żyłę – dodaje profesor. – Kilka lat temu palili lub połykali te środki.
Wśród pacjentów przyjętych w latach 2008 – 2013 było 5 razy więcej mężczyzn niż kobiet. Co druga osoba przyznawała się, że dopalacze zażyła nie po raz pierwszy. 158 pacjentów to uczniowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany