Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czołgiem do sklepu, czyli militarna pasja pana Jacka

(ij)
– Każdy kolekcjoner militariów marzy o czołgu, tak samo jak motocyklista o harleyu – mówi Jacek Pniewski, który jest szczęśliwym posiadaczem radzieckiego T-55.

Kupił go od Agencji Mienia Wojskowego z okolic Opola za 10.500 zł. Czołgi sprzedawano wtedy poniżej ceny złomu, aby się ich jak najszybciej pozbyć.
– Właściwie to ja kupiłem inny czołg niż ten, który teraz mam – opowiada pan Jacek. – Kolekcjonerom sprzedawano wtedy uszkodzone pojazdy, które już nie jeździły. Zamieniłem się więc ze złomiarzami, którzy nabyli całkiem sprawny T-55.
Mieszkańcy Kolonii Pożdżenice, gdzie Jacek Pniewski urządził prywatny poligon, oraz pobliskiego Zelowa zdążyli się już przyzwyczaić do widoku czołgu we wsi, ale na początku budził on wśród nich niemałe zdziwienie.
– Kiedyś pojechałem nim do sklepu – opowiada pan Jacek. – Zbiegło się pół wsi, żeby go oglądać, a przy okazji prawie wszyscy robili zakupy. Właściciel jeździł tylko do hurtowni i dowoził przez cały dzień towar.
Pan Jacek pasjonuje się zabytkowymi pojazdami i militariami od dzieciństwa. W VI klasie szkoły podstawowej złożył sobie motocykl z części pochodzących z kilku innych pojazdów.
– Zawsze miałem smykałkę do majsterkowania – mówi.
Jak sam przyznaje, od dzieciństwa marzył też o motorze z koszem. Taki, który był spełnieniem jego młodzieńczych marzeń, M-72, czyli radziecka kopia bmw, stał w stodole u sąsiada, ale właściciel nie chciał go sprzedać.
– Tak bardzo chciałem go mieć, że zamiast notować to, co się działo na lekcjach, z tyłu zeszytów rysowałem, w jaki sposób go przerobię – wspomina pan Jacek. – Kiedy byłem w I klasie szkoły średniej, właściciel tego motoru zmarł. Pożyczyłem wtedy od wszystkich członków rodziny i znajomych pieniądze i za 57 tysięcy złotych kupiłem wymarzony M-72. Za taką kwotę można było wtedy mieć kilkanaście WSK.
Gdy marzenie młodego miłośnika zabytkowych pojazdów się spełniło, we wsi, w której mieszkał, pojawił się prawdziwy amerykański harley-davidson z okresu II wojny światowej.
– Ze swoją radziecką kopią bmw byłem wtedy w cieniu – wspomina pan Jacek. – W końcu kupiłem więc także tamtego harleya, odrestaurowałem go i mam do dziś.
Kiedy młody Jacek Pniewski jeździł na swoich motorach, poznał ludzi również zarażonych pasją do starych pojazdów i militariów.
– Zacząłem je skupować, przekonując chłopów na wsi, by sprzedali to, co mają w stodołach, odwiedzając zapomniane złomy w Europie Zachodniej i szukając w internecie – opowiada kolekcjoner.
Dziś pan Jacek jest właścicielem nie tylko sprawnego czołgu, ale także m.in. transportera na gąsienicach z II wojny światowej, amfibii, którą kupił od Komitetu Przeciwpowodziowego EWG za 1800 zł, samochodu terenowego także z II wojny światowej, który służył jako pojazd dowódczy, oraz jeepa, który był na wojnie w Afganistanie. Pojazdy kolekcjonera spod Zelowa, a także on sam, występowały w wielu polskich filmach, m.in. w „Demonach wojny wg Goi”, „Tajemnicy twierdzy szyfrów” i „Złocie dezerterów”.
Najważniejszą zdobyczą pana Jacka, jak dotąd, jest oczywiście czołg. Staje się on atrakcją festynów, na które zapraszany jest kolekcjoner, czy organizowanych przez niego zlotów pojazdów militarnych.
– W weekendy przyjeżdżają całe rodziny, które chcą obejrzeć mój czołg – mówi kolekcjoner. – Szczególne zainteresowanie budzi on oczywiście wśród dzieci.
Czołg pana Jacka pochodzi z lat 50. ubiegłego wieku. Jego historia jest jednak bliżej nieznana. Pojazd jest całkiem sprawny, ale w eksploatacji bardzo drogi.
– Beczka ropy kosztuje tysiąc złotych – mówi Jacek Pniewski. – Nawet nie wiem, ile kilometrów da się na niej przejechać, bo gdy odpalę czołg, to zawsze jeżdżę nim do oporu, aż skończy się paliwo.
Pan Jacek teraz jeździ czołgiem głównie po prywatnym poligonie, który stworzył na swojej kilkuhektarowej działce koło Zelowa. Wcześniej wyjeżdżał także na pobliskie ulice.
– Gdy po raz pierwszy wsiadłem do czołgu, to spaliłem sprzęgło i wykosiłem po drodze kilka drzew – przyznaje z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany