Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin po zmniejszeniu żołądka. Schudł 60 kilogramów

Liliana Bogusiak-Jóżwiak
Pan Jacek przed operacją (z prawej) i po...
Pan Jacek przed operacją (z prawej) i po... Janusz Kubik, Paweł Łacheta
40-letni Jacek Ponitka, bohater naszego artykułu z 11 kwietnia o najgrubszym łódzkim pacjencie, systematycznie traci na wadze. Z 240 kg schudł już do 180. Wrócił do pracy i jest bardzo szczęśliwy, że zdecydował się na operację. – Jem niewiele, ćwiczę aerobik w wodzie i świetnie się czuję – deklaruje.

Wygrał strach
Przypomnijmy. Pan Jacek nigdy nie był chudzielcem. Zawsze lubił zjeść, sam dobrze gotuje, ale do obiadu połączonego z kolacją przystępował dopiero późnym wieczorem. Póki trenował rugby, ważył 100 – 120 kilogramów. Gdy przestał, systematycznie przybywało mu kilogramów. Przetestował wszystkie diety, był nawet u lekarza specjalizującego się w odchudzaniu, ale kilogramy, które zrzucił, po jakimś czasie wracały. Dlatego pięć lat temu postanowił poddać się operacji chirurgicznego zmniejszenia żołądka. Zrobił nawet część badań, ale w ostatniej chwili wystraszył się ostatniego – gastroskopii – i zrezygnował. Niestety, sam nie był w stanie skutecznie schudnąć. Poza tym, jak mówi, życie osoby puszystej nie jest łatwe. Polacy nie są tolerancyjnym społeczeństwem, więc czasami bolały go słowa, które słyszał na swój temat w sklepie czy na ulicy.
I choć zawsze był aktywny, towarzyski, to z czasem kilogramy coraz bardziej zaczęły mu przeszkadzać.

Drugie podejście
Wiosną tego roku Jacek Ponitka postanowił ponownie podjąć walkę o swoje zdrowie i poddać się operacji. Chciał wagę wyściową zbić o połowę.
– Po wstępnych badaniach lekarze nie mogli się nadziwić, że osoba o moich gabarytach ma prawidłowe ciśnienie, poziom cholesterolu, nie ma cukrzycy typu 2, pracuje i jest aktywna – wspomina pan Jacek. – Ale przecież miałem świadomość, że jeszcze kilka lat i te choroby wpisałyby się już na stałe w moje życie.
Tuż po świętach wielkanocnych Jacek Ponitka poddał się operacji mankietowej resekcji żołądka w szpitalu im. M. Kopernika. Trzy dni później był już w domu.
– To była dobra decyzja i ogromnie żałuję, że zwlekałem z jej podjęciem pięć lat – mówi pan Jacek. – Po operacji mój żołądek ma pojemność 100 ml, więc choć jem bardzo niewiele, nie czuję głodu. Dziś zjadłem pasztecik z mięsem, a na obiad będę miał grochówkę. Zjem porcję jak dla dziecka i wystarcza mi na cały dzień.
Jacek Ponitka przygotowując się do operacji schudł 27 kg, a od operacji 33. Od kilku tygodni systematycznie trzy – cztery razy w tygodniu ćwiczy wodny aerobik. Przyznaje, że gdyby ktoś kilka lat wcześniej powiedział mu, żę będzie ćwiczył w wodzie w damskiej grupie, pewnie pękłby ze śmiechu. Zdecydował się jednak na ten rodzaj wysiłku, aby podczas tak szybkiej utraty wagi po kilku miesiącach nie borykać się nadmiarem skóry, która staje się problemem wielu pacjentów tracących na wadze po kilkadziesiąt kilogramów.
– Na początku byłem na zajęciach trochę stremowany, ale teraz nie wyobrażam sobie, abym miał je opuścić – opowiada dalej. – Cieszę się też, że mogłem już wrócić do pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany