Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszpitalne lądowisko zamknięte na kłódkę. Karetka nie mogła dowieźć rannego

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
We wtorek w godzinach południowych lądowisko dla śmigłowców LPR przy szpitalu powiatowym w Kutnie było zamknięte na kłódkę
We wtorek w godzinach południowych lądowisko dla śmigłowców LPR przy szpitalu powiatowym w Kutnie było zamknięte na kłódkę Izabela Dembowska
Strażacy musieli rozcinać kłódkę na bramie, prowadzącej do przyszpitalnego lądowiska dla śmigłowców w Kutnie. Teraz władze szpitala grożą, że przy kolejnej takiej sytuacji kosztami nowej kłódki obciążą pogotowie ratunkowe.

W sobotę, 12 lipca, do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęła o godz. 8.51 informacja o wypadku na drodze krajowej nr 60 między Kutnem a Gostyninem. 18-letni kierowca zjechał samochodem z drogi w miejscowości Żurawieniec i ze znaczną prędkością uderzył w drzewo.

Do rannego wysłano karetkę specjalistyczną z ratownikami i lekarzem. Na miejsce dojechali o godz. 9.01.

- Lekarz zdiagnozował m.in. anizokorię (nierówność źrenic), co świadczyło o nagłym zwiększonym ciśnieniu śródczaszkowym - mówi doktor Krzysztof Chmiela, zastępca dyrektora ds. medycznych Falck Medycyna.

Objawy sugerowały możliwość wystąpienia pourazowego krwiaka, obrzęku mózgu, dlatego lekarz o godz. 9.11 poprosił o wezwanie zespołu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by rannego mężczyznę bezpiecznie i szybko przetransportować na oddział neurochirurgiczny (w powiatowym szpitalu w Kutnie takiego oddziału nie ma).

Dyspozytor pogotowia ratunkowego nie dodzwonił się do LPR w Płocku, dlatego skontaktowano się z ratownikami lotniczymi z Łodzi.

O godz. 9.16 LPR potwierdziło start śmigłowca z łódzkiego lotniska. Pilot skontaktował się drogą radiową z lekarzem. O godz. 9.24 uzgodniono, że karetka i śmigłowiec spotkają się na lądowisku przy szpitalu w Kutnie, skąd ranny zostanie zabrany do innego szpitala. Minutę później na ogólnodostępnym kanale radiowym, który mają obowiązek nasłuchiwać także pracownicy szpitalnego oddziału ratunkowego, pilot poinformował, że śmigłowiec wyląduje tam o godz. 9.35.

Karetka z rannym już czekała przed wjazdem na lądowisko. Z ratownikami czekali strażacy, którzy mieli zabezpieczyć lądowanie i start śmigłowca.

Przy lądowisku nie było nikogo, a brama była zamknięta na kłódkę o godz. 9.33, dlatego lekarz zespołu S poprosił dyspozytora WCPR o telefon do szpitala i ponowne przekazanie informacji o tym, że będzie lądował śmigłowiec i trzeba otworzyć bramę. Nikt się nie pojawił, a czasu było coraz mniej, więc o godz. 9.37 strażacy przecięli kłódkę.

Helikopter LPR z ciężko rannym młodym mężczyzną w stanie bezpośredniego zagrożenia życia wystartował o godz. 9.50 do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu.
Kuriozalna historia zamkniętego na kłódkę lądowiska ma swoją kontynuację. 22 lipca Cezary Lipiński, zastępca dyrektora ds. administracyjno-ekonomicznych szpitala w Kutnie, wysłał do Falcka pismo, w którym czytamy m.in.:

W przypadku powtórzenie się podobnej sytuacji będziemy Was obciążać kosztami poniesionych napraw

.

Na pismo natychmiast zareagował łódzki Urząd Wojewódzki. Po rozpatrzeniu sprawy, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Jacek Raczyński poprosił łódzki oddział NFZ o przeprowadzenie kontroli w zakresie ratownictwa medycznego.

W piśmie Raczyński wskazuje m.in., że "lądowisko przy SOR powinno być dostępne całodobowo, bez konieczności przecięcia zabezpieczenia bramy (...). Dostęp do lądowiska przyczynia się do szybszego udzielenia pomocy osobie w stanie nagłego zagrożenia".

- Zapoznamy się ze sprawą. Jeśli uznamy, że Kutnowski Szpital Samorządowy naruszył warunki kontraktu, podejmiemy odpowiednie działania - mówi Anna Ledar, rzecznik łódzkiego oddziału NFZ.

Oficjalne stanowisko szpitala w tej sprawie wskazuje na problemy natury administracyjnej.

- Zamykamy bramę do lądowiska na kłódkę, bo było dewastowane. W toku jest sprawa zamontowania tam bramy sterowanej automatycznie. Dyrekcji szpitala zależy na jak najlepszej współpracy ze wszystkim zewnętrznymi podmiotami ratownictwa medycznego - mówi Beata Pokojska, rzecznik kutnowskiego szpitala.

Pozostaje zatem nadzieja, że szpital nie zdąży wystawić faktury za przeciętą kłódkę, gdy wcześniej sam zapłaci za wymianę bramy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki