Prezydent Pabianic chce zawiadomić prokuraturę. Kupowali piłki i puchary w firmach widmach?

Kontrolerzy sprawdzali dokumentację „Włókniarza” za 2012 i 2013 rok. W 2012 roku klub otrzymał od miasta 27 tysięcy złotych. Według sprawozdania przekazanego wydziałowi edukacji, kultury i sportu, zostały one wydane m.in. na stroje i sprzęt sportowy, delegacje, transport, puchary i statuetki. Rok później magistrat przyznał „Włókniarzowi” 46 tys. 800 zł, a w sprawozdaniu wskazano wydatki na podobne cele. Kontrola wykazała jednak, iż klub zaopatrywał się w fikcyjnych firmach.
– Firmy w Tuszynie, w której miał kupować między innymi piłki (70 sztuk w połowie czerwca 2012 roku i 30 sztuk sześć miesięcy później, za łączną kwotę ponad 8,5 tys. zł – przyp. red.), nie ma – mówi prezydent. – Podobnie jak tej w Łodzi, gdzie podobno były kupowane puchary i statuetki.
Takich podatników nie ma również w swoim systemie Urząd Skarbowy w Łodzi.
Według audytorów, dowody wpłaty i faktury za 2012 rok, wystawione przez firmy, które nie są zarejestrowane w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, opiewały na 14 tys. 280 zł, a za 2013 rok – na 9 tys. 623 zł.
Z Jarosławem Kosmalą, prezesem klubu, nie udało nam się wczoraj porozmawiać.
– Klub nie jest płatnikiem VAT – usłyszeliśmy w zarządzie „Włókniarza”. – Firma z Tuszyna, w której robiliśmy zakupy, wystawiała nam więc rachunki uproszczone, a nie faktury. Gdyby było inaczej, zorientowalibyśmy się, że nie ma jej w ewidencji. Zamówiony towar do nas trafiał. O drugiej firmie nic nie wiemy. Słyszeliśmy o planach prezydenta dotyczących zgłoszenia sprawy do prokuratury i poczekamy, co będzie się działo. Prezydent jest antysportowy i nie chce dawać pieniędzy na sport…