Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezes ŁKS, Tomasz Salski: Tracimy nerwy, ale zachowujemy spokój

(bap)
Wiceprezes ŁKS, Tomasz Salski na trybunach stadionu przy al. Unii.
Wiceprezes ŁKS, Tomasz Salski na trybunach stadionu przy al. Unii. Paweł Łacheta
Mimo słabszych wyników, niż się spodziewano w ŁKS nie będzie zmiany trenera. – Do środowego meczu przygotowujemy się normalnym trybem. Zachowujemy spokój, bo w futbolu na dłuższą metę to przynosi lepsze efekty – mówi wiceprezes klubu, Tomasz Salski.

Jest pan rozczarowany kolejnym remisem (0:0 ze Startem w Otwocku – przyp. red.) drużyny ŁKS, która miała walczyć o awans do II ligi?
Tomasz Salski (wiceprezes ŁKS): – Na pewno ten wynik nas nie satysfakcjonuje. Wszyscy wiemy bowiem, jakie są oczekiwania wobec tego zespołu. Na razie jednak nasz dorobek punktowy jest dość skromny, na pewno mniejszy niż zakładaliśmy.

Potencjał drużyny wydaje się większy niż miejsce w połowie stawki trzecioligowców.
– Uważamy, że pod względem personalnym stowrzyliśmy drużynę, która powinna walczyć o awans. Jako zarząd, piłkarzom i sztabowi szkoleniowemu, jak na realia III ligi, staramy się zapewnić godne warunki. Bodźcem jest też system premiowania. Niemniej jednak czegoś brakuje, oczywiście najbardziej lepszych wyników. Najlepiej widać to patrząc przez pryzmat meczu w Wieluniu, który mieliśmy wygrany. Gdybyśmy teraz mieli trzy punkty więcej, sytuacja byłaby mniej nerwowa.

Kiedy zespół nie spełnia oczekiwań najczęściej swoją posadą płaci za to trener. Jak mocna jest pozycja Wojciecha Robaszka?
– Odpowiem tak: do środowego meczu z Pilicą Białobrzegi przygotowujemy się normalnym trybem. W poniedziałek, jak co tydzień, z prezesem Łukaszem Bielawskim przeanalizujemy osiągnięcia naszych wszystkich drużyn. Porozmawiamy również z trenerem, jak sytuacja wygląda z jego strony. Jeszcze raz jednak powtórzę, że choć początek sezonu kosztuje nas sporo nerwów, zachowujemy spokój. Uważam, że w futbolu na dłuższą metę to przynosi lepsze efekty.

A według pana, czego brakuje do odnoszenia zwycięstwa?
– Problem w tym, że naprawdę niewiele. Dlatego jest nadzieja, że wkrótce coś zaskoczy i zaczniemy marsz w górę tabeli.

Patrząc na wyniki Sokoła Aleksandrów, który wygrał trzeci mecz z rzędu, można zastanawiać się, czy w przypadku ŁKS piłkarzom w odnoszeniu zwycięstw nie przeszkadza presja?
– Na tym polega gra w piłkę. Nasi piłkarze dobrze wiedzą, jakim klubem jest ŁKS i podobną presję udźwignęli w IV lidze. Poza tym latem dołączyli do nas doświadczeni zawodnicy, którzy wiedzą, po co tu przyszli. Zresztą rozmawialiśmy o tym przed rozpoczęciem sezonu.

Widać, że jeszcze nie pogodziliście się z tym, że nie będziecie walczyć o awans.
– Początek może nie jest najlepszy, ale to nie oznacza, że zwątpliliśmy w nasz cel. Wierzę, że piłkarze myślą podobnie i od środowego meczu poprawią nastroje nasze i kibiców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany