Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener ŁKS, Andrzej Kretek: Nie patrzymy dalej niż kolejny mecz

(bap)
Andrzej Kretek tydzień temu został trenerem ŁKS
Andrzej Kretek tydzień temu został trenerem ŁKS Łukasz Kasprzak
– Choć byłem bramkarzem, zawsze preferowałem ofensywny styl gry i chcę, żeby tak grał ŁKS. Ale tego nie zmieni się w tydzień – mówi trener beniaminka III ligi, Andrzej Kretek.

Co po tygodniu pracy może pan powiedzieć o swoich nowych podopiecznych?
Andrzej Kretek (trener ŁKS): – Na pewno są pracowitymi i ambitnymi ludźmi. Oczywiście mają też umiejętności. Ale na razie widzę to na treningach, a teraz chciałbym, żeby wszystkie swoje atuty pokazali na boisku.

Uważa pan, że ten zespół jest w stanie włączyć się jeszcze w walkę o awans?
– Nie lubię niczego obiecywać, tym bardziej w sporcie, ale patrzę na wszystko optymistycznie. Podjąłem się tego zadania i wierzę, że wspólnie uda nam się je zrealizować. Na razie nie wybiegajmy aż tak w przyszłość. Nie patrzmy dalej niż kolejny mecz, który trzeba już wygrać.

Tymczasem we wtorek ŁKS nie potrafił wyeliminować z okręgowego Pucharu Polski piątoligowca...
– Też na to liczyłem, bo nie mamy drugiej drużyny i te rozgrywki były dobrą okazją do przeglądu kadry. Piłkarze wiedzieli, że ten mecz to dla nich szansa pokazania się nowemu trenerowi. Na pewno nie można odmówić im charakteru, bo walczyli i zdobywali gole w dziesiątkę. Szkoda jednak, że nie potrafiliśmy tego utrzymać. Mam też pretensje o skuteczność. Przed nami dużo pracy, a czasu jest mało.

Niektórzy twierdzą, że zespół został źle przygotowany do sezonu i piłkarzom brakuje sił. Może pan to potwierdzić lub temu zaprzeczyć?
– Nie wypowiadam się o pracy poprzednika. Powiem tylko, że przygotowuję drużynę pod swój sposób gry.

To jak pod pana wodzą ma grać ŁKS?
– Choć byłem bramkarzem, zawsze preferowałem ofensywny styl gry i chcę żeby tak grał ŁKS. Nie lubię wyników 1:0 i chcę żebyśmy do końca szli za ciosem. Tego nie zmieni się w jednak w tydzień. Potrzebujemy czasu.

A co z defensywą? Do tej pory ŁKS nie stracił gola tylko w jednym meczu.
– No właśnie. Będziemy próbować to wszystko poukładać. Jestem tu po to, żeby tym chłopakom pomóc. Sam nie wyjdę jednak na boisko i najwięcej zależy od nich samych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany