Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew-Flota 1:1. Łodzianie nadal rozczarowują

(bart)
W akcji Rafał Augustyniak
W akcji Rafał Augustyniak paweł łacheta
W meczu 9. kolejki piłkarskiej pierwszej ligi Widzew zaledwie zremisował przy al. Piłsudskiego z Flotą Świnoujście 1:1. Co z tego, że łodzianie pozostali niepokonanym zespołem w rundzie jesiennej na własnym boisku. Od oglądania gry łodzian bolały zęby. Zupełnie nie tak miało być.

Przypominamy z uporem godnym lepszej sprawy – celem Widzewa w tym sezonie jest awans do ekstraklasy, co deklarowali niemal wszyscy ludzie związani z klubem, z prezesem Sylwestrem Cackiem na czele. Dlatego proszę od nas nie wymagać, żebyśmy cieszyli się z czternastego miejsca w tabeli w tej fazie sezonu. Z ośmiopunktową stratą do miejsca gwarantującego powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej i z zaledwie punktem przewagi nad ,,czerwoną latarnią’’, czyli Bytovią Bytów.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice zastanawiali się, ilu zmian w składzie dokona trener Włodzimierz Tylak. Tym razem postawił w środku pola na Dimitrije Injaca, na lewej stronie pomocy zagrał Mateusz Janiec, zaś na prawej Boris Dosljak. Zaskoczeniem był natomiast fakt, że na ławce rezerwowych wylądował najskuteczniejszy snajper łodzian, Rafał Augustyniak.

Tylak nie mógł skorzystać z usług: Veljko Batrovicia, Michała Sołtysika, Bartłomieja Kasprzaka, Damiana Warchoła oraz
Mariusza Rybickiego.

W 7 min ładnym, choć minimalnie niecelnym uderzeniem z półwoleja popisał się Piotr Mroziński. Z kolei w 10 min sprytnie główkował Dosljak, który próbował przelobować Darko Brljaka. Ale Flota była bardzo groźna. W 15 min gospodarzy uratował słupek (po centrze ekswidzewiaka Rafała Grzelaka i uderzeniu Pawła Lisowskiego). W 22 min Adam Duda źle przyjął piłkę w ,,szesnastce’’ gości, a w 24 min Dosljak strzelał nad poprzeczką. W 26 min lot futbolówki w ostatniej chwili przeciął Marcin Kozłowski. W 30 min celnym uderzeniem popisał się Cristian Del Toro, choć Brljak nie miał kłopotów z interwencją. W 36 min Charles Nwaogu próbował zaskoczyć Dino Hamzicia, ale bez efektu.

Jednak już po kilkudziesięciu sekundach zespół znad Bałtyku stanął przed wielką szansą. W 37 min arbiter podyktował bowiem karnego dla gości. Uznał bowiem, że Hamzić faulował rozpędzonego Nwaogu. Wcześniej fatalnie zachowali się obaj środkowi defensorzy Widzewa, zwłaszcza Wołodymyr Pidwirnyj, którzy pozwolili Nwaogu wbiec między siebie. Jedenastkę z zimną krwią wykorzystał Grzelak. Jeszcze przed przerwą team Tylaka próbował doprowadzić do wyrównania (uderzenia Konrada Wrzesińskiego w 42 i Kozłowskiego w 44 min), jednak bez efektu.

Po zmianie stron strzelał wprowadzony na boisko Mateusz Broź (48 min), choć znacznie bliżej szczęścia byli w 50 min najpierw Nwaogu, a później inny ekswidzewiak, Michał Stasiak (w obu sytuacjach świetnie zachował się Hamzić). W 52 min źle uderzał Broź, choć miał niezłą pozycję.

W 63 min Widzew wyrównał. Nieoczekiwanie z około 30 metrów uderzył Mroziński, piłka poszybowała pod poprzeczkę, a golkiper Floty odprowadził ją wzrokiem. To trafienie było ozdobą tego spotkania. W drugim kolejnym starciu łodzianie strzelają piękną bramkę (w Niecieczy zrobił to Kozłowski).

W 68 min Hamzić poradził sobie z wolnym Lisowskiego, w 72 min Nwaogu główkował obok słupka. W 86 min z wolnego szczęścia szukał Del Toro (trafił w Brljaka), w już w przedłużonym czasie gry o krok od zdobycia gola był Sebastian Olszar.

Jeszcze przed meczem wszystkie grupy kibicowskie, działające na Widzewie, wydały specjalne oświadczenie. Po raz kolejny wyraziły w nim stanowczy sprzeciw wobec polityki prezesa Sylwestra Cacka, innych działaczy oraz samego Tylaka. Mecz z Flotą był okazją do kolejnego, dobitnego pokazania braku akceptacji dla obecnej sytuacji. Trzeba przyznać, że na stadionie było naprawdę gorąco. Fani wywiesili bowiem kilka transparentów (m.in. o treści: Prawda to szczera, nie mamy trenera, Sprawa jest taka: nie dla Bakalarczyka i Tylaka, Może być biednie, ale musi być godnie, Obiecanki cacanki, Wlaźlik, skończ z tym kitem – wracaj na Teneryfę!” itp). Śpiewali również liczne piosenki, często niezbyt cenzuralne, dotyczące klubowych włodarzy.

Na razie zanosi sie na to, że Cacek nie posłucha fanów, bo Tylak pozostał szkoleniowcem. Szkoda, bo po samym, sympatycznym, trenerze widać było na konferencji prasowej, że ma tego wszystkiego dosyć. Oczywiście, nie usłyszeliśmy tego z jego ust, co nie zmienia faktu, iż naprawdę trudno być chociażby umiarkowanym optymistą i uwierzyć w to, że pod wodzą Tylaka czterokrotni mistrzowie Polski podniosą się z kolan. Ich dotychczasowego bilansu nie sposób określić innymi słowami. W innych klubach nie czekają, jeżeli sytuacja robi się beznadziejna. Chociażby w Arce Gdynia, gdzie w weekend pracę stracił Dariusz Dźwigała. Czy na tym dobrze wyjdą, czas pokaże. Ale przynajmniej próbują.

Widzew zachował miano niepokonanej drużyny u siebie w rundzie jesiennej. Jednak z drugiej strony jeszcze tu nie wygrał.

Widzew-Flota 1:1 (0:1)
0:1 - Grzelak (39, karny), 1:1 - Mroziński (63).
Żółte kartki: Hamzić, Pidwirnyj, Mroziński (Widzew) - Stasiak, Sołowiej, Kamiński (Flota). Sędziował Dominik Sulikowski (Gdańsk). Widzów: 3000.
Widzew: Hamzić - Kozłowski, Pidwirnyj, Nowak, Del Toro - Dosljak (61, Augustyniak), Mroziński, Wrzesiński (74, Kwiek), Injac, Janiec (46, Broź) - Duda.
Flota: Brljak – Sołowiej, Stasiak, Opałacz – Kamiński, Niewiada, Lisowski, Grzelak (75, Brud), Reca (86, Erić) – Olszar, Nwaogu
(82, Kort).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany