Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy jeszcze wierzą w awans? Piłkarze ŁKS coraz dalej od celu

(bap)
ŁKS w tym sezonie wygrał tylko dwa mecze. Jutro w zaległym spotkaniu zmierzy się w Aleksandrowie Łódzkim z Sokołem (godz. 16).
ŁKS w tym sezonie wygrał tylko dwa mecze. Jutro w zaległym spotkaniu zmierzy się w Aleksandrowie Łódzkim z Sokołem (godz. 16). Krzysztof Szymczak
Rozgrywki piłkarskiej III ligi przekroczyły już półmetek rundy jesiennej. Piłkarze ŁKS mieli bić się w niej o awans, ale z każdym kolejnym meczem coraz bardziej oddalają się od tego celu.

Drużyny III ligi rozegrały już 10 kolejek spotkań. ŁKS ma jeden mecz mniej i zaległości nadrobi jutro (o godz. 16 zmierzy się w Aleksandrowie Łódzkim z Sokołem), ale nawet zwycięstwo nie zmniejszy znacząco dystansu dzielącego go od pierwszego miejsca. Drużyna z al. Unii zajmuje bowiem dopiero 12. pozycję i do liderującego Radomiaka Radom traci aż 15 punktów. Mniej, bo 7 oczek, dzieli go od pozycji wicelidera, ale w tym sezonie tylko pierwsze miejsce daje nadzieje na awans, a przecież to przed sezonem było jedynym celem klubu z al. Unii. Tymczasem z każdym kolejnym meczem coraz bardziej się on oddala.

– Czy jeszcze wierzymy w awans? Trzeba to pokazać na boisku, a nie o tym rozmawiać – podkreśla kapitan ŁKS, Marcin Zimoń. – To rozstrzygnie się pod koniec rozgrywek, a my teraz musimy myśleć tylko o każdym następnym meczu i zacząć wreszcie regularnie punktować.

To samo powtarza trener Andrzej Kretek. – Teraz naszym celem powinno być zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. Nie wybiegajmy dalej w przyszłość – mówi.

Do tej pory ŁKS wygrał jednak tylko dwa spotkania – oba u siebie, i to z rywalami z dolnej części tabeli, a w trzech ostatnich zdobył dwa punkty. Oczekiwanego przełomu nie przyniosła na razie zmiana trenera, choć w niedzielnym meczu z Polonią Warszawa (1:1) widać było zmiany w grze drużyny, a niektórzy obserwatorzy uważają, że był to najlepszy występ ŁKS w III lidze.

– Znów czujemy niedosyt – dodaje Zimoń. – Byliśmy zespołem lepszym, ale nie potrafiliśmy tego udowodnić. Na pewno widać poprawę, jeśli chodzi o utrzymanie piłki, czego wymaga od nas trener. Dzięki temu stworzyliśmy kilka okazji. Brakuje jeszcze tylko zimnej głowy pod bramką rywali. Chyba za bardzo chcemy.

ŁKS zaczął stwarzać sytuacje, lecz szkoleniowca i jego podopiecznych czeka jeszcze dużo pracy nad poprawą gry w defensywie.

– Nie zmienię wszystkiego w tydzień, bo nie jestem Harrym Potterem. Musimy poczekać na wyniki, one przyjdą z czasem – tłumaczy Kretek. – Cieszę się, że ten zespół ma charakter, bo to podstawa do budowania lepszej gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany