Biedronka wykańcza sklepikarzy. A klienci są zadowoleni...

Właściciele okolicznych pawilonów handlowych są przerażeni. Mówią, że w oczy zajrzało im widmo bankructwa.
– Postawienie pawilonu kosztowało mnie prawie 100 tysięcy złotych, a co miesiąc płacę spółdzielni tysiąc złotych za dzierżawę terenu – żali się właścicielka pawilonu warzywnego koło Biedronki.

Kupcy mówią, że latem, gdy rozpoczęła się budowa dyskontu, wystosowali protest do prezesa spółdzielni, od której dzierżawią grunty. Dowiedzieli się, że spółdzielnia nic nie może zrobić, gdyż sklep powstaje na prywatnej działce.
– Postanowiliśmy, że wynajmiemy adwokata i wystąpimy do sądu o zmniejszenie opłat dzierżawy oraz chociaż częściowe pokrycie kosztów wybudowania przez nas pawilonów – mówi nasza rozmówczyni.

Tymczasem mieszkańcy Olechowa nie kryją zadowolenia z otwarcia Biedronki.
– Do tej pory składałam się z sąsiadkami na paliwo i jeździłam samochodem na zakupy na Bałucki Rynek, bo w osiedlowych sklepikach jest drogo. Teraz już nie muszę tego robić – cieszy się pani Maria, mieszkanka bloku w pobliżu nowo otwartego sklepu.

Biedronka na Olechowie została otwarta w miniony czwartek. Przed drzwiami zgromadził się tłum. Za 160 zł można było np. kupić drukarkę komputerową, która w zwykłej ofercie jest o ponad 50 zł droższa. Po równie atrakcyjnych cenach były m.in. biurka, suszarki do bielizny, ciśnieniomierze i koszule męskie.

– W sklepie pojawiło się też mnóstwo złodziei. Ściągnęli z całej Łodzi. Pracujemy we wzmocnionym składzie i każdego dnia łapiemy ich kilku – opowiada pracownik ochrony.

Z drugiej strony osiedla powstaje drugi dyskont – Lidl. Otwarcie wkrótce.

Dzień Chłopaka - wierszyki. Życzenia na Dzień Chłopaka - zobacz