Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeziorak - recenzja filmu

Renata Sas
Jeziorak
Jeziorak film.wp.pl
„Jezioraka” polecam szczególnie tym, którzy nie wierzą, że może powstać całkiem zręcznie skonstruowany polski film kryminalny. Michał Otłowski, debiutujący reżyser, także autor scenariusza, idzie tropem oczekiwań widowni kina środka – solidnie opowiedzianych historii, adresowanych do tak zwanej szerokiej widowni.

Na festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie, a potem w Gdyni o „Jezioraku” było dużo i dobrze. Co prawda reżyser odcina się od porównań do sfilmowanych wersji skandynawskiej literatury – powieści Mankella czy Larssona – ale klimat tych obrazów jest. I to nie zarzut.

Szaroniebieskie, melancholijne przestrzenie, smutek wpisany w pejzaż, ludzie skrywający swój świat, mroczne tajemnice z dna pamięci. Zdjęcia Łukasza Gutta skutecznie pomagają je wydobywać.

Podkomisarz Iza Dereń (robiąca wrażenie rola Jowity Budnik) jest w zaawansowanej ciąży. O wygląd nie dba, o relacje z kolegami także. Zaginęło dwóch policjantów. Jeden z nich to jej partner. W łódce na jeziorze znaleziono zwłoki dziewczyny. Te sprawy oczywiście się splotą. Do pomocy w śledztwie policjantka dostaje młodego, bystrego, pewnego siebie aspiranta (Sebastian Fabijański – nagroda za debiut na festiwalu w Gdyni). Będą partnerami, których wzajemne zaufanie buduje się jakby od niechcenia.

W nieśpieszny przebieg zdarzeń wpiszą się ciemne interesy i paskudna przeszłość miejscowych biznesmenów, wyjdą na jaw układy w policji, będą prostytutki, ksiądz, zakonnice i jeszcze bimbrownik. Jest niepokojący klimat – warmińskie pustkowie, lasy i jezioro po sezonie.

Otłowski myli tropy, wprowadza wciąż nowe ślady. Zręcznie wykorzystuje schematy budujące dramaturgię filmów kryminalnych (przesadnie wypominają mu echa „Fargo” braci Coenów).

W „Jezioraku” mocno zaznaczona została przeszłość i tajemnice, jakie kryje. To one zdecydują o przebiegu zdarzeń. Mniej wagi reżyser przykłada do psychologicznego wizerunku postaci, a koronkowa robota, jaką było tworzenie obrazu zbrodni, ma nazbyt łopatologiczny finał. Mimo to warto ten film zobaczyć. (94 min)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany