– Za nieduże pomidory malinowe dwa tygodnie temu płaciłam niespełna 4 złote za kilogram, a teraz kosztują już ponad 6 złotych – mówi pani Jadwiga, zaopatrująca się w sklepie osiedlowym na Retkini.
– Pomidory zdrożały, bo polne się skończyły – potwierdza Anna Winiarek ze stoiska z warzywami i owocami na Górniaku. – Malinowe kosztują już u nas 7 zł za kilogram, a gargamele są po 5 zł.
Zdrożały też ogórki.
– Dziś są jeszcze po 5,50 – 6 zł za kilogram – mówi Krzysztof Ratajczyk, również prowadzący warzywniak.
Prawdopodobnie lada dzień zdrożeją, bo rosną ceny hurtowe.
Sporo jest grzybów na łódzkich rynkach. Te, które trafiają do nas z odległych lasów Puszczy Noteckiej czy Borów Tucholskich, są ładne i raczej zdrowe. Znacznie gorsze są z regionu łódzkiego.
– Kupiłem grzyby podobno z lasów sieradzkich i niestety sporo z nich musiałem wyrzucić, bo robaczywe – opowiada pan Marek, emeryt z Widzewa. – A na oko wyglądały całkiem dobrze.
MasterChef: Gordon Ramsay gościem programu
– Ja kupiłam na rynku kilogram podgrzybków za 9 złotych i po obrobieniu została z nich ledwo połowa – żali się pani Ania. – Czyli można powiedzieć, że te 9 zł zapłaciłam za pół kilo...
– W naszym regionie przez dłuższy czas było sucho, co sprawiło, że grzybów nie ma zbyt wiele, a i ich jakość nie jest najlepsza – tłumaczy dr Kazimierz Kopczyński z sekcji mikologicznej Polskiego Towarzystwa Botanicznego. – Gleba sucha, wysoka temperatura i duże nasłonecznienie to przyczyny zaczerwienia grzybów (tak fachowo określa się grzyby robaczywe). Zauważyłem, że nawet rosnące w zagajnikach modrzewiowych młode maślaki żółte też były już zaczerwione. To nie tylko moje spostrzeżenia, ale i innych grzybiarzy. W głębokich puszczach natomiast występuje znacznie większa warstwa mchu, która sprzyja wzrostowi grzybów i chroni je.
– Klienci nie narzekają i kupują nawet po 9 – 10 kilogramów podgrzybków do suszenia i marynowania – mówi Krzysztof Ratajczyk, prowadzący stoisko na Górniaku. – Odbieram grzyby bezpośrednio od dostawcy, który przywozi je z Puszczy Noteckiej.
Podgrzybki wczoraj na rynkach można było kupić po 8 – 10 zł, a borowiki kosztowały nawet 45 – 50 zł za kilogram.
Sprzedawano też kurki po 35 zł/kg oraz koźlarze po 10 zł/kg.
– Z nadzieją oczekuję jeszcze urodzaju grzybów jesiennych – mówi dr Kazimierz Kopczyński. – Zapowiadane są deszcze, a temperatura może jeszcze nie spadnie tak bardzo. Choć nawet gdyby było poniżej zera, to jesiennym gatunkom – listopadówkom, opieńkom – nie powinno zaszkodzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?