Fucha dla strażnika miejskiego. Po godzinach pracują jako ratownicy medyczni i... wulkanizatorzy

– Nasze zarobki są tak niskie, że aby utrzymać rodzinę, muszę dodatkowo pracować. Na szczęście robię to legalnie, ale wielu moich kolegów dorabia po cichu – narzeka strażnik z kilkuletnim stażem.

Najwięcej strażników miejskich dorabia do pensji w prywatnych placówkach służby zdrowia jako ratownicy medyczni. Świadczą także usługi remontowo-budowlane, prowadzą warsztaty wulkanizacyjne, przechowalnie opon i pracują jako dozorcy.

Skandal pod Krakowem. Nie umieją pisać maili, strażnicy wożą im papiery

Uzyskanie zgody komendanta straży miejskiej na dodatkowe zatrudnienie po godzinach pracy nie jest jednak wcale łatwe. Chętny musi napisać podanie, w którym informuje przełożonych, czym się chce zajmować, musi też wykazać, że dodatkowa praca nie będzie kolidowała z obowiązkami strażnika i mieć bardzo dobrą opinię służbową. Podanie funkcjonariusza, zanim trafi na biurko komendanta Straży Miejskiej, opiniuje jego bezpośredni przełożony.

– Zezwolenia na dodatkową pracę wydaję tylko na sześć miesięcy. W tym czasie wnikliwie przyglądamy się pracy strażnika. Jeśli opuści się w wykonywaniu obowiązków, zgoda na dodatkowe zatrudnienie jest cofana – mówi Zbigniew Kuleta, komendant Straży Miejskiej w Łodzi.

Obecnie w łódzkiej straży miejskiej pracuje 396 strażników. W tym roku z pracy w straży miejskiej, głównie ze względów finansowy, zrezygnowało kilkanaście osób. Zatrudnienie znaleźli głównie w policji i Służbie Więziennej. Niektórzy wyjechali za granicę.

Fuchy strażników miejskich. Jak dorabiają do pensji

Jak informuje Leszek Wojtas z łódzkiej Straży Miejskiej, nowo przyjęty strażnik zarabia 2,2 tys. zł brutto. Funkcjonariusz z kilkuletnim stażem ma 2,7 tys. zł, starszy strażnik 3,1 tys. złotych pensji brutto.