Jak podkreśla dr Anna Karczemska, meteoryty spadają na ziemię każdego dnia, tyle że rzadko zostają przez kogoś znalezione i rozpoznane. Kosmiczne kamienie pani Anny to głównie meteoryty żelazne – fragmenty jąder planetoid, które po rozpadzie tychże trafiły w ziemską atmosferę.
Diamenty starsze niż Słońce
Meteoryty zdecydowanie różnią się od ziemskich kamieni, zawierają np. więcej niż skały ziemskie platyny i złota. W pewnym kamieniu pochodzącym z Marsa naukowcy doszukali się struktur mogących być skamielinami drobnoustrojów (co jest wodą na młyn w dyskusji o istnieniu życia na Marsie), a dr Annę Karczemską najbardziej fascynuje fakt, że w skałach z kosmosu można znaleźć diamenty!
– To często przedsłoneczny, czyli starszy niż układ słoneczny pył diamentowy – wyjaśnia. – I bywa, że ten kosmiczny diament jest twardszy od... diamentu, tego naszego, ziemskiego. To fakt bardzo cenny na przykład dla inżynierii materiałowej. Takie kosmiczne diamenty badamy na Politechnice Łódzkiej.
Słabość do diamentów w każdej postaci jest zaś u naszej rozmówczyni sprawą rodzinną: jej ojciec, prof. Stanisław Mitura, tworzył na Politechnice Łódzkiej zespół wytwarzający warstwy diamentowe wykorzystywane m.in. w medycynie. Meteoryty pani Anny to zresztą prezenty od taty. Pochodzą m.in. z Ameryki Południowej.
Deszcze meteorytów nad Polską
Do znanych kosmicznych kamieni z Polski należy meteoryt Łowicz. Spadł w 1935 r. w postaci deszczu skalnych odłamków nieco na południe od tego miasta. Jest też meteoryt Pułtusk – rozpad fragmentu planetoidy Hebe miał miejsce w 1868 r., a dzięki tej eksplozji w rejonie Pułtuska znaleziono dotąd prawie 70 tys. udokumentowanych meteorytowych okazów! Do dziś znajduje się też meteoryty w rezerwacie Morasko, w północnej części Poznania. Tamtejsze okruchy materii kosmicznej dotarły na ziemię 5 tys. lat temu. Największy znaleziony okaz (wydobyto go w 2012 r.) waży 261 kg. To jednocześnie największy spośród wszystkich polskich meteorytów.
Nad naszą wsią przeleciał meteoryt...
Z innych względów sensacją stało się zdarzenie sprzed trzech lat, 30 kwietnia 2011 r., kiedy to wczesnym rankiem, o godz. 6, głośny świst i huk wyrwał z zadumy nad poranną kawą panią Alfredę, właścicielkę gospodarstwa agroturystycznego we wsi Sołtmany na Mazurach. Kosmiczny kamień o wielkości pięści wybił dziurę w dachu i swą podróż przez wszechświat zakończył koło łazienki...
– To jeden z rzadkich przypadków, kiedy w rękach naukowców znalazł się meteoryt tuż po spadku, „jeszcze ciepły”, gotowy do badań – mówi dr Anna Karczemska.
Kamień z mazurskiej wsi to meteoryt Sołtmany, bo kosmiczny okruch zawsze otrzymuje nazwę taką, jak miejscowość, w której został znaleziony.
Dr Anna Karczemska zaprasza młodzież zainteresowaną tematem meteorytów i sposobami ich rozpoznawania na zajęcia koła astronomicznego, które stworzone zostanie w łódzkim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym (ul. Pomorska 16), gdzie pani Anna również pracuje. Zgłoszenia uczestnictwa można kierować na adres: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?