Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najstarszy tramwaj wróci na tory. Ruszyła publiczna zbiórka pieniędzy

Magdalena Rubaszewska
klub miłośników starych tramwajów
Służył jako domek kempingowy, teraz być może znowu zacznie wozić podróżnych. Ale do powrotu na szyny droga daleka. Wagon z numerem taborowym 11, Herbrand VNB-125, najstarszy łódzki tramwaj, stoi w opłakanym stanie w zajezdni muzealnej na Brusie. Członkowie Klubu Miłośników Starych Tramwajów wymyślili, by zabytek odbudować.

Nie wiadomo, jaką część tramwaju i czy w ogóle uda się odzyskać z tego, co zostało. Może da się wykorzystać choć konstrukcję. Na pudle widać jeszcze napis po rosyjsku „Lodzinskaja Elektryczna Doroga” i to samo po polsku oraz numer wagonu. Ale zjada go rdza, w środku nie zachowało się prawie nic, może jedna trzecia długości ławki, na której siadali pasażerowie.

– Najpierw trzeba sporządzić ekspertyzę, w jakim stanie jest wagon – mówi Daniel Siwak, wiceprezes Klubu Miłośników Starych Tramwajów. – Na pewno będzie konieczne wykonanie pewnych elementów od nowa i to na specjalne zamówienie. Na przykład uchwytów do przesuwanych drzwi czy kloszy lamp.

Zajezdnia w spalskim lesie

Na pomysł ratowania taboru MPK wpadli członkowie klubu 10 lat temu.
– Dowiedziałem się od starego pracownika MPK, że w ośrodku wypoczynkowym koło Spały znajduje się kemping wyglądający jak zajezdnia tramwajowa przeniesiona do lasu – wspomina Jerzy Wojtowicz, wiceprezes klubu.
Widok był niezwykły, bo stare pudła tramwajowe przerobiono na domki. Jedno pudło dzieliły dwie rodziny, wstawiano piętrowe łóżka, pomost służył za werandę. Gdy letnicy postawili sobie domki o wyższym standardzie, wagony sprzedano okolicznym rolnikom.

– Nasz wagon służył za domek od 1962 do 1972 roku, kiedy kupił go mieszkaniec pobliskiego Inowłodza i korzystał z niego do 2004 roku – dodaje Jerzy Wojtowicz.

Gdy udało się przejąć zdobycz, przetransportowano ją na pace jelcza najpierw do zajezdni na Helenówku, potem, w ubiegłym roku, do Zajezdni Muzealnej Brus. Przygotowania do tego przedsięwzięcia trwały dwa tygodnie.

Ocalał jedyny

Wagon numer 11 był jednym z serii 01-30, z której zachował się jako jedyny. Powstały w Kolonii, skąd przybyły do Łodzi w czerwcu lub lipcu 1898 roku. A 4 października, gdy uruchomiono elektrownię tramwajową, wraz z pozostałymi wyruszył po raz pierwszy na jazdy próbne i szkolne.
Wewnątrz było dwadzieścia miejsc do siedzenia, stać wolno było tylko na pomostach. Tramwaj, który dziś widzimy, nie jest do końca tym z tamtego czasu. Podczas wieloletniej eksploatacji był wielokrotnie remontowany, po kapitalnej modernizacji w latach 1925 – 1928 jego wygląd znacznie się zmienił. Wagon jeździł do jesieni 1961 r., wycofano go po 63 latach służby.
Klub liczy, że podczas publicznej zbiórki uda się zgromadzić kwotę potrzebną na kapitalny remont Herbranda. Potrzebne jest 400 tys. zł.

– Chcielibyśmy, by wagon był gotowy za 4 lata, na 120-lecie komunikacji miejskiej w Łodzi. Być może udałoby się zebrać więcej pieniędzy. Mamy jeszcze „parówkę”, czyli wagon Konstal 803N z 1973 roku, którym mieszkańcy Łodzi podróżują podczas imprez w zajezdni. Kończymy remont Konstala 803N, być może uda się go uruchomić jeszcze w tym roku – mówi Daniel Siwak.

Zbiórka pieniędzy już się rozpoczęła.

Księgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany