Drużyna z Pabianic jest liderem klasy okręgowej i głównym kandydatem do awansu do IV ligi. Trzeba jej oddać, że walczyła bardzo dzielnie i to dosłownie, bo sędzia karał jej piłkarzy żółtymi kartkami. Jeżeli chodzi o Włókniarza, to stosunkowo najbliżej zdobycia gola był Patryk Olszewski (1 min), Artur Kulik (55 min), Patryk Sumera (59 i 74 min, trafił w słupek)) oraz Jarosław Szmytka (69 min).
Ale to ŁKS wypracował znacznie więcej klarownych okazji. Zresztą wszystkie bramki strzelone przez podopiecznych trenera Andrzeja Kretka padły po składnych, widowiskowych akcjach.
W 25 min rozpoczął ją Artur Golański, piłkę przejął Przemysław Różycki, który dokładnie obsłużył Michała Zaleśnego, a ten dopełnił formalności. W 43 min z lewej strony centrował Golański, a Zaleśny trafił do siatki po efektownym woleju. Z kolei w 61 min wprowadzony na murawę w przerwie Sarafiński sfinalizował podanie Arkadiusza Mysony.
Bliscy szczęścia byli także Różycki i Marcin Zimoń (9 min), aktywny Tomasz Kowalski (21 65 i 68 min), Szymon Salski (54 min) i Sarafiński (84 min).
Chwilami łodzianie zbyt zdługo zwlekali ze strzałem, jakby zapominając, że wiosną w lidze nie będzie czasu na tak długie rozgrywanie akcji. Kretek musiał więc w pewnym momencie krzyknąć: W czarnych gramy, nawiązując do koloru strojów swoich zawodników. Irytowało zwalnianie tempa gry, jednak kiedy ełkaesiacy przyspieszyli, widać było różnicę klas między zespołami. Przynajmniej kilku graczy gospodarzy wyraźnie miało świadomość, że muszą się pokazać, bo już za jakiś czas mogą stracić miejsce w szerokiej kadrze dwukrotnego mistrza Polski.
Jedynym nowym zawodnikiem w szeregach gospodarzy był osiemnastoletni prawy obrońca Dawid Piekielny, którego zaproszono na testy z trzecioligowej Sparty Brodnica. Niewątpliwie bardzo się starał, choć widać było, że nie jest zgrany z resztą piłkarzy.
– Moim zdaniem, było to pożyteczne dla nas starcie – stwierdził po spotkaniu Kretek. – Tak jak chciałem przyjrzałem się chłopaków, którzy rzadziej walczyli w meczach o punkty. Generalnie jestem zadowolony z tego meczu. A gdyby moi gracze podeszli poważniej do tego spotkania, wynik mógł być jeszcze okazalszy. Chciałbym sprawdzić Olafa Okońskiego i Radosława Jurkowskiego, ale najpierw muszą uzyskać zgodę na rozegranie meczu. Zaleśnego zmieniłem w przerwie, bo był chory. Co nie zmienia faktu, że dwa razy ładnie się odnalazł w polu karnym. Z kolei Sekuterski potwierdził, iż jest pewnym punktem drużyny. Na razie nie należy się u nas spodziewać wielu zawodników na testach, wiązałoby się to bowiem ze zbyt wieloma formalnościami. Na pewno łatwiej będzie po wznowieniu zajęć w styczniu, kiedy zostanie otwarte okienko transferowe – dodał szkoleniowiec.
Kretek miał zamiar dać szansę jeszcze kilku innym graczom, jednak na przeszkodzie stanęły mniejsze lub większe kłopoty zdrowotne. Mowa m.in. o młodych Rafale Krysiaku i Oskarze Szumerze oraz Adamie Patorze, Adrianie Kasztelanie i Łukaszu Staroniu.
Już w środę ŁKS zagra przy ul. Minerskiej w Łodzi z czwartoligowymi Zjednoczonymi Stryków (ósme miejsce w tabeli), natomiast w sobotę zmierzy się z występującym w piątej lidze LZS Justynów. Piłkarze mają ćwiczyć do 13 grudnia, następnie udadzą się na urlopy.
ŁKS Łódź – Włókniarz Pabianice 3:0 (2:0)
1:0 – Zaleśny (25), 2:0 – Zaleśny (43), 3:0 – Sarafiński (61).
ŁKS: Sekuterski – Piekielny, Salski, Zimoń, Mysona – Bielicki, Kowalski, Golański, Zimoń (55, Ślęzak), Różycki – Zaleśny (46, Sarafiński)
Włókniarz: Rzeźniczak (46, Włodarczewski) – Rutkowski, Grzejdziak (46, Kulik), Olejnik (46, Dobroszek), Klimek (46, Piotrkowski) – Złowodzki (46, Rudzki), Mordzakowski, Olszewski (46, Kacprzyk), Lis – Morawski (46, Sumera), Szmytka. (bart)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?