Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze jeden mecz Widzewa

Jan Hofman
Za piłkarzami pierwszej ligi osiemnaście kolejek mistrzowskich, a Widzew ma na koncie tylko dziewięć punktów. To wynik, który w klubie z al. Piłsudskiego nie może nikogo satysfakcjonować. Skromny dorobek zespołu słusznie nakazuje drżeć o pierwszoligową przyszłość drużyny.

Łodzianie są czerwoną latarnią ligi i do bezpiecznego miejsca tracą aż jedenaście punktów. Widać, że Sylwester Cacek uznał wreszcie, że Rafał Pawlak prochu nie wymyśli i dlatego zdecydował się na zmianę, stawiając na Wojciecha Stawowego. Szkoda, że tak późno, bo drużyna straciła wiele czasu, co bezlitośnie wykorzystali rywale. Porażka za porażką gasiła nadzieje kibiców na lepszą przyszłość klubu i entuzjazm samych piłkarzy.

Wypada mieć nadzieję, że następca Pawlaka nie jest zdesperowanym szkoleniowcem, który łapie się pierwszej lepszej oferty, byle dłużej nie przebywać na bezrobociu. Głęboko wierzymy, że Wojciech Stawowy zażądał od właściciela Widzewa spełnienia pewnych warunków (m.in. podniesienia sportowej wartości drużyny), które gwarantowałyby podjęcie skutecznej walki o utrzymanie zespołu w I lidze.

Jasno widać, że Widzew potrzebuje wielu wzmocnień i dotyczy to niemal każdej formacji. W łódzkim klubie muszą mieć świadomość, że czas ucieka i nie można sobie już pozwolić na przegrywanie kolejnych spotkań, licząc na cud. Taka sytuacja miała miejsce w poprzednim sezonie, kiedy to drużyna występował jeszcze w ekstraklasie. Jak wszyscy wiedzą, skończyło się to klapą, zespół z wielkim hukiem spadł do pierwszej ligi i do dziś nie może się w niej odnaleźć.

Należy także liczyć, że Stawowy wyciągnął wnioski nieudanej ostatniej misji szkoleniowej, jaką pełnił w pierwszoligowej Miedzi Legnica. Jego pobyt na Dolnym Śląsku trudno uznać za sukces.

Prowadzona przez niego drużyna w jedenastu spotkaniach tylko dwa razy wygrała i zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem dziewięciu punktów. Miedź miała w tym sezonie walczyć o awans do ekstraklasy, toteż zawiedzeni sternicy zespołu nie zamierzali dłużej czekać i zwolnili szkoleniowca.

Przed widzewiakami ostatnie w tym roku spotkanie ligowe. W niedzielę łodzianie zmierzą się w Ząbkach z Dolcanem (początek meczu o godz. 12.15). To będzie pożegnalny pojedynek Pawlaka w roli pierwszego trenera Widzewa. Pewnie skrytym marzeniem szkoleniowca jest to, by choć na koniec przygody z pierwszoligowym zespołem wygrać. Sukces choć na trochę przysłoniłby jego wstydliwe pasmo niepowodzeń (siedem porażek z rzędu i sobotni remis).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany