Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chory na raka nie chce litości. Wywiad z psychoonkologiem

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Maciej Stanik
Rozmawiamy z Bogumiłą Chrystowską-Jabłońską, psychoonkologiem i psychologiem klinicznym.

– Coraz częściej słyszymy od znajomych: „mam raka”. Wielu z nas nie wie, co w tym momencie powiedzieć...
– Najlepiej zapytać, w czym można tej osobie pomóc. Deklarując pomoc można zaznaczyć, że sytuacja nas przerosła. Chory oczekuje, że będziemy traktować go normalnie. Być może będzie chciał, abyśmy go odwiedzili, poopowiadali mu, co się dzieje w pracy, a może tylko abyśmy go wysłuchali lub posiedzieli przy nim, gdy będzie miał gorszy dzień. Dobrze jest już na wstępie ustalić, o czym z sobą rozmawiamy, a o czym nie, nie każdy chce rozmawiać o swojej chorobie, leczeniu, a zwłaszcza o przebytych zabiegach.
Gdy choruje osoba, z którą mieszkamy pod jednym dachem, to wspólnie z nią ustalamy, w jakim stopniu będzie dalej uczestniczyć w życiu rodziny. Nie pomijajmy jej w podejmowaniu codziennych decyzji. Jest takie powiedzenie, że choroba urlopuje chorego od codziennych czynności, ale to jest tylko urlopowanie. Od chorego zależy, w jakim stopniu i na jak długo będzie urlopowany. Zarówno unikanie rozmowy na ten temat, jak i nadopiekuńczość nie są właściwą drogą.

– Osobie, którą choroba wyłączyła z aktywnego życia, trudniej pogodzić się z ograniczeniami związanymi z terapią...
– Najtrudniej pacjentkom, które wcześniej zawsze wszystko robiły w domu same, przekonane, że nikt nie potrafi ich zastąpić. Pamiętam pacjentkę oddziału radioterapii, która po kilku tygodniach leczenia dostała przepustkę i mogła pojechać do domu. Po kilku dniach wróciła, ale bardzo płakała. Zaniepokojona lekarka poprosiła mnie, abym porozmawiała z chorą o tym, co tak bardzo wytrąciło ją z równowagi. Cóż się okazało? Kobieta pojechała do domu, a tam czekał na nią ugotowany obiad, wysprzątane mieszkanie. Dla niej przesłanie było jednoznaczne – rodzina świetnie poradziła sobie beze mnie. Nie widziała tego, że bliscy bardzo się starali się i zrobili wszystko, aby jej wizyta w domu była świętem, aby nie musiała nic robić, nie denerwowała się tym, że okna nieumyte. Wystarczyło, aby jej powiedzieli: „teraz wiemy, ile trudu wkładasz, aby mieszkanie było pięknie wysprzątane. Posprzątaliśmy, abyśmy mogli wspólnie świętować”, a wówczas ona by nie płakała.

– Czy to prawda, że boimy się zadzwonić czy odwiedzić osobę ciężko chorą, bo to uświadamia nam kruchość życia, naszą śmiertelność...?
– Nie chcemy słuchać, gdy osoba chora, myśląc o swojej przyszłości, tworzy swój testament. Często się zdarza, że chory oświadcza bliskim: „Gdy umrę, to...” lub „gdy coś się ze mną stanie, to....” . Zwykle otoczenie nie chce go słuchać, przekonuje, że wszystko będzie dobrze, ale czy będzie? Bliscy powinni dokładnie wysłuchać, co chory chce im powiedzieć, na czym mu zależy. Następnie powiedzieć: „jak przyjdzie ten czas, to obiecuję ci, że to zrealizuję. Ale teraz rozmawiamy o teraźniejszości”. Jeżeli tego nie zrobią, chory będzie do tej kwestii wracał, denerwował się, że jego prośba jest ignorowana. Otoczenie zaś będzie się irytowało, że chory ciągle wraca do tej samej kwestii. Skoro choremu zależy na tym, aby powiedzieć bliskim o swoich życzeniach, to powinniśmy mu na to pozwolić.
Boimy się zadzwonić, bo rozmowa może uświadomić nam, że my też możemy zachorować. Boimy się też, bo nie chcemy urazić jakąś wypowiedzią, zachowaniem. Boimy się, bo może będziemy musieli się włączyć w jakieś działania.

– Jakie reakcje otoczenia najbardziej irytują chorych na raka?
– Gdy słyszą: „Będzie dobrze”. Nie wiemy, czy będzie dobrze, możemy mieć jedynie taką nadzieję i postarać się w miarę naszych możliwości, aby tak było. Denerwuje ich, gdy co chwilę słyszą pytanie: „jak się czujesz”. To pytanie najczęściej wypływa ze strachu rodziny, który pojawia się, gdy chory wraca ze szpitala do domu. Można się umówić, że my co 5 minut nie będziemy zadawać tego pytania, ale gdy chory poczuje się gorzej, to zaraz nas o tym poinformuje. Czasami chorzy skarżą się, że ich telefon nie przestaje dzwonić, ale wszyscy pytają ich o samopoczucie. Tymczasem oni chcieliby porozmawiać o tym, co się dzieje dookoła, poplotkować czy posłuchać dowcipów, odpocząć od przypominania o chorobie.

– Często chorzy oszczędzają swoich najbliższych i proszą, aby lekarz nie informował rodziny o ich stanie zdrowia...
– W szpitalu po obiedzie, gdy chorzy mają więcej czasu dla siebie, obserwuję, że rozmawiają o swojej chorobie. Mniej rozmawiają o niej z najbliższymi. Myślę, że chcą ich chronić. Dlatego to rodzina powinna zapytać chorego, czy chce i w jakim zakresie rozmawiać z bliskimi o chorobie. Spytać, ile chce im powiedzieć. Dobrym rozwiązaniem jest również wybranie jednej osoby z rodziny, która będzie udzielać informacji o stanie chorego – jeśli ma takie życzenie – dalszej rodzinie. Ale to chory mówi, kogo i o czym może poinformować.

– Czasami bliscy chcą pomóc, więc przynoszą książki o leczeniu nowotworów. Jak odbiera taką pomoc osoba chora?
– Takich książek nie przynosimy. Przecież chory jest leczony przez specjalistów i oni są źródłem informacji. Nie przynosimy książek o raku. Chyba – ale to też jest pułapka – że są to pamiętniki osób, które przeżyły chorobę. Mówię, że jest to pułapka, bo nie każdy chory musi być tak silny, jak bohater książki. Chorzy często zaczynają się z nim porównywać i wtedy może pojawić się u nich myśl: „jestem do niczego i nie potrafię być tak dzielny, jak bohater tej książki”, a przecież nie musi być tak dzielny, ale może.

– Na którym etapie leczenia pacjent najczęściej zwraca się do psychoonkologa?
– Z pomocy psychoonkologa dobrze jest korzystać od początku leczenia, choćby mieć świadomość, że skorzystanie z takiej pomocy jest możliwe. Pacjent chorujący na raka nieświadomie sięga po mechanizmy obronne, które wcześniej wykorzystywał w radzeniu sobie z sytuacjami trudnymi. Załamuje się dopiero, gdy te mechanizmy się wyczerpują. W tym momencie powinien pojawić się specjalista, który wzmocni te sposoby lub wypracuje z chorym nowe, bardziej skuteczne.

Księgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chory na raka nie chce litości. Wywiad z psychoonkologiem - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany