-Przyjęliśmy 14 pacjentów, wśród nich były dwie panie – mówi dr Danuta Grzankowska, która bada wszystkich przywiezionych przez policję i straż miejską. - Zawsze obawiamy się pasterki, bo wtedy wiele osób wybiera inny niż kościelny sposób świętowania, i często finał tych alkoholowych poczynań jest u nas. Tymczasem w tym roku obyło się bez większych ekscesów.
Do izby trafiło też kilku „stałych klientów”.
-To bezdomni, którzy zwyczajnie nie mają dokąd iść – wyjaśnia dr Grzankowska. - U nas mogą się umyć, ogrzać. Dzielimy się też z nimi świątecznymi zapasami jedzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?