20-letni Boruta znów został sam. Nie możemy pozwolić mu trafić do schroniska

Pierwszy raz sam ledwo uszedł z życiem. Ludzie zorientowali się, że w pustym mieszkaniu jest zamknięty pies dopiero po dwóch tygodniach od śmierci opiekunki. Był na granicy życia i śmierci. Jadł własne odchody. Przetrwał i trafił do schroniska. Przygarnęła go pani Józefa. Żył u niej jak u Pana Boga za piecem.

Pamięta to Elżbieta, która pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim i od lat dba o uniwersyteckie koty.

- Idąc do pracy, spotykałam na Plantach miłą, starszą panią poruszającą się wolniutko o kulach, która na smyczy prowadziła psa - wspomina Elżbieta. - Ja lubię pogadać z czworonogami. Zagadnęłam coś do Boruty i tak poznałam panią Józefę, potem często rozmawiałyśmy, polubiłyśmy się. Boruta jak mnie widział, to już z daleka radośnie popiskiwał, ale nigdy nie pociągnął niepełnosprawnej opiekunki, szedł spokojnie, zawsze dostosowywał się do jej tempa. To bardzo mądry i delikatny pies. Kiedyś Pani Józefa pożaliła mi się, że jak zdrowie szwankuje, to ciężko jej wychodzić z psem. Zaproponowałam pomoc.

Kiedy opiekunka zaniemogła, Elżbieta zaczęła dwa razy dziennie wyprowadzać Borutę na spacer. To trwało dwa lata. Kilka dni temu pani Józefa zmarła. Boruta znowu jest sam. Ma dom tymczasowy tylko do środy, potem, jeśli go nikt nie przygarnie, trafi do schroniska. Elżbieta nie może mu pomóc, ma w domu dwa psy i kilka kotów.

Dla staruszka azyl to podróż w jedną stronę. Starsza pani miała nadzieję, że kochany kundelek odejdzie pierwszy, że już nigdy nie zazna poniewierki, tęsknoty, strachu. Los chciał inaczej. Sprawa wygląda beznadziejnie, ale nie raz Czytelnicy dawali dom czworonogom.

Boruta jest dziarskim staruszkiem, miłym, pojętnym i niekłopotliwym. Jeśli możecie przygarnąć do swojego życia dwudziestolatka, dzwońcie - tel. 507 006 633.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie,
Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!