Boisko przy ul. Minerskiej. Jeden wielki skandal

Dziury na drodze dojazdowej są tak duże, że samochody z niskim zawieszeniem nie mają szans, żeby ją pokonać.
Fatalny krawężnik, położony tuż za boczną linią, może przyczynić się do kontuzji walczących piłkarzy. Nikt nawet nie tknął go palcem, a powinien, bo naraża dzieci i dorosłych na poważne niebezpieczeństwo. Czarny groszek, którym pokryta jest sztuczna murawa, wysypuje się za ogrodzenie. Obiekt tonie w błocie, a jego prowizoryczność podkreślają stojące obok kontenery.
Nie widać tam gospodarza. Rodzi się po raz kolejny pytanie, czy MOSiR został powołany do dbania o obiekty sportowe, czy do... mnożenia niepotrzebnych etatów.