Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Widzewa nie mogą licznie dopingować swoich koszykarek

(m. st.)
Szkoleniowiec widzewianek Adam Ziemiński
Szkoleniowiec widzewianek Adam Ziemiński paweł łacheta
W sobotę (godz. 17.30), w hali przy ul. Małachowskiego, koszykarki Widzewa, broniące się przed spadkiem z ekstraklasy, podejmować będą AZS Pszczółka z Lublina.

– To będzie mecz o podwójną pulę, bo rywalki też nie mogą być pewne utrzymania się – wyjaśnia trener Adam Ziemiński .
– Pszczółka, w przeciwieństwie do nas, poważnie się wzmocniła przed rundą rewanżowej. Ale to nie oznacza, że moje podopieczne stoją na straconej pozycji. Teoretycznie dysponujemy mniejszym potencjałem, ale mamy przewagę parkietu.
No i przewagę w postaci dopingu kibiców...
– Doping jest stanowczo za słaby, bo tylko około 200 fanów może zasiąść na trybunach. To ograniczenie spowodowane jest zbyt wąskim, niezgodnym z przepisami, wejściem do hali. To jakiś totalny absurd...
Czy widzewianki zdołają przełamać niemoc?
– Mam nadzieję. Oby odbicie znalazł olbrzymi wkład pracy treningowej dziewczyn. Nie wyobrażam sobie, by Łódź, miasto z tak pięknymi tradycjami w baskecie, nie miało swego przedstawiciela w rywalizacji w krajowej elicie. Do meczu przystąpimy w swoim aktualnie najsilniejszym składzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany