Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskie orientalne księżniczki tańczą z pasją i obalają stereotypy

Małgorzata Mrowiec
Krakowskie "Karmelki": Agnieszka, Sabina, Karolina, Anna i Izabela
Krakowskie "Karmelki": Agnieszka, Sabina, Karolina, Anna i Izabela Krystian Pisowicz
Hobby. Do tego tańca przyciąga egzotyka. Złociste spódnice, woale, świecidełka, widowiskowe skrzydła Izydy. Jest w nim dużo emocji i piękna. Pomaga polubić swoje ciało. Kto chce poznać belly dance, będzie miał okazję za tydzień - na trzydniowym Cracow Orient Festival w Krakowie

Festiwal organizuje krakowski zespół "Caramel Belly Dance" - pięć młodych kobiet, które połączyła fascynacja tańcem brzucha. Tym, który niezmiennie wywołuje dwuznaczne uśmiechy, mimo że w ostatnich siedmiu latach stał się bardzo popularny i w Polsce tańczy go ok. 5 tys. osób.

- Nie ma w nim nic zdrożnego. Dziwią nas pytania: czy twój chłopak, mąż nie ma nic przeciwko? Dlaczego takich pytań nie zadaje się tańczącym sambę albo inne tańce latynoskie, gdzie stroje są dużo bardziej skąpe? - mówi jedna z członkiń grupy, Karolina Wolska, 27-latka, na co dzień marketingowiec.

Kiedyś każdą z nich pociągnęła egzotyka, z jaką taniec brzucha się kojarzy. Zapragnęły być jak orientalne księżniczki, jak Szeherezada.

Atrakcyjna jest cała otoczka: połyskujące spódnice, obszyte cekinami i kamykami staniki, dodające tajemniczości woale, skrzydła Izydy - harmonijki z materiału, które po rozłożeniu ramion dają widowiskowy efekt. Fascynują wężowe ruchy i szybkie drżenie bioder, które wprawia w osłupienie: jak one to robią?!

Jako jeden zespół i trochę jak mała rodzina "Karmelki" są ze sobą od pięciu lat. Wcześniej ćwiczyły w różnych szkołach tańca, spotykały się jednak - to na jakichś warsztatach, to na festiwalach. Były bardziej zapalone niż reszta.

- Dobrze nam szło. Miałyśmy ponadprzeciętną motywację do ćwiczeń, przychodziłyśmy na treningi sześć razy w tygodniu i tańczyłyśmy nawet do pierwszej w nocy - opowiada Ania Grocholska-Gargasz.

Ma 29 lat, kończyła psychologię, teraz zajmuje się półtorarocznym synkiem. Na zajęcia z tańca brzucha trafiła po wakacjach w Tunezji, choć po drodze jeszcze była przygoda z salsą (ale aż tak nie wciągnęła).

Ania jest filigranowa, zaprzecza stereotypom, że taniec brzucha jest dla krąglejszych.

- Lepiej widoczne są ruchy wykonywane przez tancerki o bardziej kobiecych kształtach, ale szczuplejsze świetnie mogą to nadrobić strojem. Każdy może rozkwitać w tym tańcu - zapewnia Karolina.

Kolejny krakowski "Karmelek" (dziewczyny swoją nazwą nawiązały do filmu "Karmel" - o pięciu przyjaciółkach, które spotykają się w bejruckim salonie piękności) to Agnieszka Pietrzok, 30-letnia polonistka. Nie uczy jednak polskiego, za to prowadzi autorskie zajęcia "Roztańczone biodra". O tańcu brzucha przeczytała 15 lat temu w gazecie, kiedy była jeszcze w liceum. - Wtedy było to całkowicie egzotyczne. Artykuł mnie zaciekawił, wycięłam go. I mam do dziś - wyznaje.

Do szkoły tańca trafiła dopiero na studiach. Na pierwszej lekcji ćwiczyło się tylko ruchy rękami, co trochę ją zawiodło, ale nie zniechęciło. - Taniec brzucha to zajęcie dla ludzi ambitnych i konsekwentnych. Wymaga dużo trudu i pracy - podsumowuje Agnieszka.

Trzeba się nauczyć wprawiać poszczególne części ciała (np. biodra, ramiona, brzuch, przeponę) w drżenie, a dzięki spinaniu i rozluźnianiu mięśni - falować. Tancerki muszą opanować tzw. izolowanie odcinków ciała i partii mięśni, tak by równocześnie np. biodra drżały, a piersi falowały, albo - by biodra stanowczo wybijały rytm, a dłonie wykonywały delikatne, płynne ruchy. Tańczy się na bosaka, zatacza ósemki biodrami, wykonuje wykopy, "falę", czyli falowanie ciała z dołu do góry, albo "camele" - falowanie z góry do dołu. Jednym z elementów jest nawet taniec włosów.

- Na początku nie jest łatwo, ale taniec uwalnia ciało - przekonują "Karmelki".
Dziewczyny rozwiewają jednak nadzieje tych osób, które chciałyby przez taniec brzucha pozbyć się zbędnych kilogramów.

- Nie odchudza. Można natomiast wyrzeźbić sylwetkę, poprawić swoją giętkość, koordynację ruchową - mówi Ania.
W zespole jest też Sabina Szczepanek, 25-latka, która pracuje w banku. Sabina studiuje stosunki międzynarodowe, była też na turkologii. Zawsze miała zamiłowanie do Orientu.
- Taniec orientalny, taniec brzucha był dla mnie jak terapia: wyleczył mnie z kompleksów. Jest zmysłowy, bardzo kobiecy, trzeba ośmielić się, by pokazać w nim biodra i brzuch. Dzięki niemu akceptuje się swoje ciało - mówi Sabina. Ją taniec odmienił, stała się pewniejszą osobą.

Faceci? Faceci trochę się ich boją... Dziewczyny cieszą natomiast reakcje innych kobiet. - Podziwiają nas, po występach podchodzą, gratulują, chcą, żeby je uczyć kroków, figur - opowiada Sabina.

Bo "Karmelki" można podziwiać na festiwalach (w Polsce przynajmniej raz w miesiącu odbywają się w ostatnich latach jakieś wydarzenia związane z tańcem brzucha), pokazach. Stają do sportowej rywalizacji: mają na swoim koncie mistrzostwo Polski w tańcu brzucha w 2010 roku, były finalistkami mistrzostw świata, a w 2012 roku zdobyły wicemistrzostwo Europy Wschodniej.

Bywa że tańczą na imprezach komercyjnych, nie ominęły z występami również wesel dwóch spośród siebie.
Szkoły uczą, a tancerki prezentują podczas występów taniec wywodzący się z krajów arabskich, ale przetworzony na potrzeby sceniczne. Ma w sobie trochę lokalnego folkloru, trochę baletu i miejsce na autorskie pomysły choreografów. Kształtował się kilkadziesiąt lat temu, na potrzeby tzw. złotej ery kina egipskiego, gdy modny był Orient i przedstawianie tancerek tańczących dla sułtana.

- Co ciekawe, w Egipcie i innych krajach arabskich żadna ważna uroczystość, żadne wesele - ani bogacza, ani biedaka nie może się odbyć bez pokazu tańca brzucha. A jednocześnie nikt tam nie chce mieć w rodzinie tancerki ani aktorki - zwraca uwagę Karolina. Tancerki mają tam trudności np. z wynajęciem mieszkania, choćby i skończyły Harvard.

Pierwsze, złote spódnice szyła członkiniom krakowskiego zespołu ciocia Agnieszki. Same obszywały sobie świecidełkami staniki do tańca. Teraz dziewczyny występują w profesjonalnych strojach przywożonych z Egiptu i nie kryją, że trzeba wydać na nie krocie. Belly dance to nie jest tanie hobby.

Oprócz kostiumów potrzebne są rekwizyty. Klasyczny, egipski jest woal. Płynie prowadzony ręką tancerki... Tańczy się z mieczem, z veil poi, czyli piłeczkami na łańcuszkach, z wachlarzami, piórami, a także wachlarzem z szarfą materiału (fan veil).

Z Egiptu wywodzi się także taniec z laskami. Państwa młodych na wesele często wprowadzają tancerki ze... świecznikiem albo tacą na głowie.

Przyjaciółki z "Caramel Belly Dance" chcą, by ich taniec był świadomy, tłumaczą więc oryginalne teksty utworów. Ale nie prezentują ich w postaci pantomimy, tylko oddają nastrój.

Tworzą zespół bez lidera - inny od pozostałych grup, które z reguły skupiają uczennice pod kierunkiem nauczyciela tańca i w których skład stale się wymienia. "Karmelki" są wyjątkowe, a ich staż - jednym z najdłuższych w Polsce, gdzie prawdziwy boom na taniec brzucha zaczął się 6 lat temu.

Na swoje piąte urodziny urządzają festiwal - w przyszły piątek, sobotę i niedzielę. Żeby zarażać innych. Wystąpią tancerki i muzycy z całej Polski. Do tego warsztaty kulinarne, nauka arabskiego, malowanie henną...

- Chcemy wyjść z tańcem brzucha do ludzi i obalać stereotypy - mówi Agnieszka.

Program Cracow Orient Festival 6 - 8 lutego
Piątek, 6 lutego
godz. 11 - warsztaty kulinarne, z robienia hummusu - w Hummusija Amamamusi, ul. Augustiańska 3, zapisy: [email protected], koszt: 25 zł . godz. 16 - warsztaty rytmów orientalnych, nauka gry na darbuce w Ośrodku Kultury "Krakowiacy", ul. Gertrudy 4, zapisy: [email protected], koszt: 30 zł.
sobota, 7 lutego
godz. 20-22.30 - Gala festiwalu w Teatrze Groteska (ul. Skarbowa 2). Na gali widowisko taneczno-poetyckie, w którym biorą udział gwiazdy polskiej sceny tańca orientalnego (m.in. Caramel Belly Dance, Anna Redlin, Yolanda i Samarkanda, Rosalia i Sihirstars, Camilia, Rada Dance Art, Almoraima, Sakina, Zafira). Po występach - wernisaż zdjęć Krystiana Pisowicza oraz bankiet urodzinowy zespołu Caramel Belly Dance.
Bilety, w cenie 20 zł: [email protected].
niedziela, 8 lutego - bezpłatne wykłady, warsztaty i zajęcia organizowane razem z Bliskowschodnim Kołem Naukowym UJ. Miejsce: Por Fiesta Club, ul. Warszawska 17.
godz. 11 - do wyboru: lekcja języka arabskiego i kaligrafii, warsztaty tańca brzucha dla początkujących i warsztaty dla dzieci. godz. 13 - panel wykładowy pracowników naukowych UJ. Kolejno wykłady: Taniec w kulturze arabskiej, Kultura sza'by w Egipcie, Street art w Egipcie i Tunezji. godz. 13-15 - warsztaty malowania henną oraz ebru (turecka technika malowania na wodzie) dla dzieci i dorosłych.
Informacje i zapisy: [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski