Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koleją przemierzył Europę. Z pasażerami za pan brat

Magdalena Rubaszewska
O sobie mówi: kierownik od trudnych pociągów. Nadzorował transporty wojskowe wyjeżdżające z poligonów, grupy wagonów pełne materiałów wybuchowych i toksycznych, np. amoniaku. Był szefem pociągów papieskich, wiozących pielgrzymów do Łowicza na spotkanie z Janem Pawłem II.

Teraz zajmuje się pociągami i pasażerami Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Andrzej Kowalczyk od 23 lat pracuje na stanowisku kierownika pociągu, a od 28 na kolei.

Praca miała być na chwilę

A miał iść do lasu. Bo z wykształcenia jest leśnikiem. Ale gdy jako osiemnastolatek skończył szkołę, zamiast gajowym został konduktorem. Ten zawód też wydawał się ciekawy. Zakładał, że na kolei zostanie tylko dwa lata, na czas służby wojskowej.
Jednak droga od konduktora do kierownika najpierw drugiej, potem pierwszej klasy była niełatwa i długa. Od pociągów pasażerskich, osobowych i pospiesznych, jeżdżących na trasie Gdynia – Katowice, po specjalne czy międzynarodowe.
Urlop też w pociągu
Stał się pasjonatem turystyki pociągowej. W sypialnych wagonach przejechał niemal całą Europę z wyjątkiem Albanii i Anglii. Podglądał, jak kolej funkcjonuje w innych krajach, jak koledzy po fachu radzą sobie gdzie indziej.

– Podczas podróży miałem różne perypetie. Np. podczas jazdy z Bukaresztu do Sofii z grupą znajomych. Kupiliśmy miejscówki, przyszliśmy na peron, pociąg stał, ale bez wagonu, w którym mieliśmy jechać. Znaleźliśmy konduktora, ten obejrzał bilety, zaprowadził nas do wagonu pierwszej klasy, wygonił pasażerów i usadowił nas na ich miejscach – wspomina.

Innym razem w Portugalii, do której wybrał się z koleżanką, zamierzali dostać się do Lizbony. Ale przeoczyli stację, na której mieli przesiąść się do innego pociągu. Kolejarze portugalscy podwieźli ich na nią służbowym składem. Natomiast w 1994 roku, gdy z kolegą zwiedzał Lazurowe Wybrzeże, zaczepił ich Polak i usiłował zwerbować do Legii Cudzoziemskiej. W Monako z bliska widział księcia Alberta, do dzisiaj ubolewa, że nie odważył się podejść i zrobić sobie z nim zdjęcia.
Dzisiaj też podróżuje pociągami, ale są to weekendowe albo jednodniowe wypady np. do Amsterdamu czy do Pragi.

Pogawędki z pasażerami

Miał propozycję zamiany pracy w pociągu na siedzenie w biurze. Ale z niej nie skorzystał. Wolał zostać ze swoimi pasażerami. Wbrew pozorom do obowiązków kierownika składu należy nie tylko kontrola i sprzedaż biletów. Kierownik sprawdza, czy prawidłowo działają drzwi, czy tablica wyświetlająca kierunek jazdy podaje właściwe napisy, wykonuje próbę hamulców. Musi też wypełnić dokumentację.

Ale to kontakt z pasażerami uważa za najważniejszy. Niektórzy to prawie znajomi, w wagonach zajmują te same miejsca.
– Podróżny lubi, jak się o niego dba. Nie wystarcza mu, że konduktor czy kierownik sprawdzi bilet. Jest zadowolony, gdy pomoże położyć bagaż na półce, a przede wszystkim z nim porozmawia – mówi pan Andrzej.

I wdaje się w pogawędki. Nieraz wymagają od niego taktu. Jak tu bowiem kobietę zapytać, czy kwalifikuje się do zniżki dla pasażerów 60+? Wśród rozmówczyń trafiają się koleżanki żony, które potem przed nią nie mogą się go nachwalić. Aż małżonka docieka, co im tam naopowiadał...
W nowoczesnym pociągu Flirt szczególnie rozluźniona atmosfera panuje na popołudniowych i wieczornych kursach w piątki.
– Wtedy pasażerowie wracają z pracy, są odprężeni, ponieważ w perspektywie mają weekend. Opowiadają, jak minął dzień – dodaje.
I w takiej pracy mogą się trafić ciekawe historie. Jak na przykład udział w zdjęciach do filmu „Wymyk” z Robertem Więckiewiczem. Cały dzień kręcona była scena na stacji w Zgierzu, w której aktorzy biegną za odjeżdżającym pociągiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany