Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armia czeka! Od początku marca zgłaszali się do Wojskowych Komend Uzupełnień

(aip)
Resort obrony zachęca Polaków do zgłaszania się na szkolenia wojskowe. Na razie nie wiadomo, czy wszyscy chętni trafią na poligony. Na pracę jako zawodowi żołnierze szansę mają tylko nieliczni.

Kilka dni temu minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak apelował do młodych mężczyzn, by od początku marca zgłaszali się do Wojskowych Komend Uzupełnień. Jak tłumaczy resort obrony, dodatkowy nabór ochotników to odpowiedź na rosnące zainteresowanie obywateli szkoleniami wojskowymi.

Apel okazał się skuteczny. Wczoraj do południa do WKU w Małopolsce zgłosiło ok. 50 osób. – To znacznie więcej niż normalnie pyta o możliwość udziału w szkoleniach – przyznaje ppłk Krzysztof Kasza, wojewódzki komendant uzupełnień w Krakowie. Ale dodaje, że ochotników przybywa już od kilku lat. – Nie wszystkim będziemy w stanie zaproponować udział w przeszkoleniu – mówi ppłk Kasza.

To jednak nie zraża Ministerstwa Obrony Narodowej. Według niego duże zainteresowanie szkoleniami wojskowymi może spowodować, że znajdą się w budżecie państwa dodatkowe pieniądze na ten cel. I dopiero wtedy powstanie program ćwiczeń i kursów dla ochotników.

Część szkoleń ma odbywać się tylko w weekendy, kolejne potrwają nawet tydzień, a resort obrony nie wyklucza także dłuższych, wakacyjnych kursów. Zakres szkoleń i to, w jakich rodzajach wojsk zostaną przeprowadzone, zostaną ustalone dopiero po zakończeniu naboru ochotników.

Ci, którzy się zgłaszają, nie wiedzą więc, co tak naprawdę ich czeka i co zostanie im zaoferowane. – Apel MON to krzyk rozpaczy – ocenia gen. Piotr Makarewicz, były dyrektor departamentu kontroli w resorcie obrony. Według niego ministerstwo nie ma rozeznania, czy rezerwiści dostępni są w Polsce, czy wyjechali na zmywak do Anglii, więc podejmuje dziwne, raczej mało efektywne działania zamiast usilnie starać się o zwiększenie składu osobowego naszej armii. – Szkolenia mają sens, ale tylko te dobrze zaplanowane i przygotowane, a nie podejmowane na podstawie co najmniej chybionych apeli – twierdzi generał Makarewicz.

Na wezwanie MON może odpowiedzieć każdy, kto ma polskie obywatelstwo, skończył 18 lat (ale nie przekroczył 50), ma uregulowany stosunek do służby wojskowej, z wykształceniem co najmniej gimnazjalnym i nie był karany. Nie ma znaczenie, czy był już w wojsku i czy uczestniczył w jakimkolwiek szkoleniu wojskowym.

Ppłk Kasza nie ukrywa, że armia przychylniejszym okiem patrzy na osoby, które miały już okazję zetknąć się z wojskiem i teraz chcą doskonalić zdobyte wcześniej umiejętności. I takich osób jest najwięcej, bo znalezienie się w zasobie rezerwistów i stałe szkolenia to większe szanse na zakwalifikowanie do zawodowej służby wojskowej.

I to jest główny powód rosnącej od kilku lat liczby chętnych do udziału w szkoleniach na poligonie czy jednostkach wojskowych. Z drugiej strony to właśnie w ostatnich miesiącach, a więc po wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy, MON zwiększył pulę pieniędzy na szkolenia rezerwistów. W tym roku ćwiczenia obejmą ok. 20 tys. rezerwistów (w tym 5,7 tys. ochotników), w przyszłym – prawie dwa razy więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany