Lech na swoim boisku nie zawodzi! Wygrał z Jagiellonią zasłużenie i wyprzedził białostocki zespół w tabeli. Michał Probierz miał wielki apetyt na wygraną w Poznaniu, ale znów wyjechał na tarczy. O wygranej poznaniaków zadecydowała świetna końcówka, w której gole strzelili Douglas i Kędziora.
Pierwszą połowę sędzia przedłużył aż o siedem minut. Tuż po pierwszym gwizdku na murawę spadła lawina serpentyn i trzeba było uprzątnąć plac gry. Potem rozgorzała walka, polała się krew i trzeba było znosić z boiska rannych. Najbardziej ucierpiał Gergo Lovre-ncsics, który po wrzutce Douglasa, zderzył się głową z Mackiewiczem. Zawodnik Jagiellonii po interwencji lekarzy wrócił na boisko z opatrunkiem na głowie. Węgra natomiast zastąpił Formella.
W piłkę do tego czasu prawie nie grano. Jedni nie mogli, drudzy nie chcieli. Jagiellonia cofnęła się pod swoją bramkę, Kolejorz był w posiadaniu piłki, ale nie potrafił skonstruować nic sensownego. Tę chaotyczną kopaninę przerwali gospodarze dopiero w 30 minucie.
Sprawdź: OCENIAMY PIŁKARZU PO MECZU LECH POZNAŃ - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK. Wynik 2:0!
Wtedy to Hamalainen świetnie zgrał głową piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Sadajewa. Czeczen miał piłkę na lewej nodze i zamiast strzelić dokładnie w długi róg, trafił niestety w wychodzącego z bramki Barana. Szkoda, bo była to świetna okazja na uzyskanie prowadzenia i zmuszenia Jagiellonii do poluzowania defensywy.
Tak się jednak nie stało i Lech nadal musiał cierpliwie budować swoje akcje na połowie gości. Najbardziej aktywny był Karol Linetty. Młody pomocnik, który grał dopiero drugi mecz w tej rundzie, próbował zaskoczyć Barana strzałami z dystansu. Dwukrotnie to się nie udało, choć gdyby w 41 minucie Linetty dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję Sadajewa, podopieczni Michała Probierza byliby w dużych opałach.
Kolejną dobrą akcję Lech przeprowadził już w doliczonym czasie gry. Tym razem Linetty wypatrzył w polu karnym Czeczena, ale nie trafił on czysto w piłkę.
Jagiellonia w pierwszej odsłonie w ofensywie nie pokazała praktycznie nic. Tylko raz przedarła się pod pole karne Lecha. Było to w 42 minucie, lecz ta akcja nawet nie zakończyła się strzałem.
Spodziewaliśmy się, że po zmianie stron Kolejorz wreszcie podkręci tempo i bramkarz Jagiellonii będzie miał więcej pracy niż w pierwszej odsłonie. Tymczasem przez długie fragmenty groźniejsi byli goście i gdyby nie dobra interwencja Gostomskiego, to poznaniacy musieliby gonić wynik. Po główce Gajosa, bramkarz Lecha musiał wyciągnąć się jak struna. Odbił jednak piłkę i zażegnał niebezpieczeństwo.
Lech czekał na swoją szansę do 75 minuty. Po dobrej wrzutce Douglasa głową strzelał Arajuuri. Piłka o pół metra minęła słupek bramki Jagiellonii!
Kolejorz przebudził się dopiero po błędzie Gostomskiego, który był bliski sprezentowania gola gościom. Końcówka w wykonaniu naszych piłkarzy była piorunująca! W 86 minucie Szymon Pawłowski zagrał przytomnie na lewą stronę. Tam już czekał Barry Douglas, który od razu huknął z dystansu z ponad 20 metrów po długim rogu. Piłka zatrzepotała w siatce! To był gol na wagę trzech punktów. Na odpowiedź po tym pięknym strzale Jagiellonii zabrakło już umiejętności.
Lech postawił "kropkę nad i" tuż przed końcem. W polu karnym został sfaulowany Szymon Pawłowski, a pewnym egzekutorem jedenastki był Kędziora.
Zobaczz również: Mecz Lech Poznań - Jagiellonia Białystok [WYNIK, RELACJA NA ŻYWO, ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?