Synek zamiast córeczki. USG nie zawsze pokaże płeć dziecka

Takie pomyłki nie są rzadkością. Zdarza się, że już ok. 10. tygodnia ciąży przy pierwszym badaniu USG lekarz próbuje określić płeć dziecka, ale daje to jedynie 50 procent pewności. Według specjalisty ginekologii i położnictwa Wojciecha Puto z centrum medycznego przy ul. Franciszkańskiej, lekarz dopiero w 20. tygodniu ciąży może z 90-procentową pewnością rozpoznać płeć dziecka. A najpewniejsze wyniki dają badania robione między 33. a 36. tygodniem.

Tymczasem Justyna i Łukasz poszli na badanie, kiedy przyszła mama była w 13. tygodniu.
– Byliśmy z mężem w prywatnej przychodni. Sprzęt najwyższej klasy, lekarz specjalista – relacjonuje 33-latka. – Poprosiłam, że jak będzie widoczna płeć, to chcemy wiedzieć. Lekarz stwierdził, że to dziewczynka, ale na osiemdziesiąt procent i żeby się nie nastawiać psychicznie. Jakoś zaczęliśmy jednak w to wierzyć, wybraliśmy imię Hania i dostaliśmy kilka rzeczy od znajomych w kolorze różowym. Sama też kupiłam ubranka z różowymi akcentami...

2 miesiące później para ponownie wybrała się na USG do tego samego lekarza. Ten wypatrzył ultrasonografem... męskie narządy. Justyna była w szoku, dopiero gdy ochłonęła, stwierdziła: „Najważniejsze, żeby synek był zdrowy”. Imienia dla pierworodnego jeszcze nie mają. Ubranka profilaktycznie kupują w neutralnym kolorze.

W takich sytuacjach zawodzi sprzęt czy lekarze?
– Przy pierwszym badaniu USG, czyli między 9. a 12. tygodniem ciąży, nie można praktycznie określić płci, należy z tym zaczekać do 20. tygodnia. Czasem jednak, ze względu na ułożenie płodu, wówczas także bardzo trudno to stwierdzić – wyjaśnia doktor Wojciech Puto.

W Łodzi zdarzały się przypadki, gdy rodzice dowiadywali się o płci pociechy w ostatniej chwili albo dopiero... po porodzie.
Dobra zabawa czy żenujące zachowanie na wizji? Dziwny taniec prezenterów "Pytania na śniadanie":