Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew tonie, a Cacek oskarża

Jan Hofman
Z każdym dniem sytuacja piłkarskiego klubu Widzew staje się trudniejsza. Okręt tonie, i to jest fakt. Sympatyków nie interesuje już zbytnio sportowy wynik, a jedynie to, czy zespół dotrwa do końca sezonu, czy też pójdzie drogą wyznaczoną przed dwoma laty przez sąsiada zza miedzy – ŁKS.

Wszystko wskazuje, że grunt pod nogami traci właściciel Widzewa. Sylwester Cacek nie imponuje już opanowaniem, wyważonym widzeniem problemu, sportową kulturą i zimną krwią, jak przystało na byłego bankiera. Widzimy człowieka nie radzącego sobie z ciężarem olbrzymiej odpowiedzialności, osaczonego faceta bez pomysłu na przyszłość, który w geście niemocy i wielkiej bezradności, świadom swojej bezgranicznej słabości, bije już na odlew wszystkich.

Cacek miota się niczym ranny zwierz. Nie może schować się w bezpiecznej kryjówce, toteż pręży muskuły, szczerzy zęby, złowrogo pomrukuje, licząc na to, że zdoła się jeszcze wyrwać z matni, odwracając uwagę od własnej niemocy i kierując ją na otoczenie.

Wierzy, że agresja przywróci mu siłę i znów będzie mógł sterować klubem po spokojnych wodach polskiego futbolu. Nie przyjmuje do wiadomości, że to jego decyzje lub jego najbliższego otoczenia pchnęły Widzew w otchłań organizacyjnego zamętu i finansowej pułapki, które w szybkim tempie przeistoczyły się w degrengoladę. Klub jest na dnie i żadne zaklinanie rzeczywistości nie zmieni tego faktu.

Sylwester Cacek zdaje się nie dostrzegać tych prostych prawd i znów winnych szuka wszędzie, tylko nie we własnym działaniu. Wczoraj w Radiu Łódź powiedział m. in.: „Media powinny zainteresować się tym, dlaczego Widzew traktowany jest jak złodziej. Urząd pomaga każdemu, ale nie nam (...)

Upadłość klubu, no i co z tego? Będzie, to będzie. Wierzyciele, jak sobie w stopę strzelają. to jest ich problem. Nie mój. Zresztą to w ogóle przestaje być mój problem ze względu na zachowanie całego środowiska, łącznie z miastem. Z jednej strony, wszyscy uderzają we mnie, a nie ma kto ratować klubu.

(...) Ja robię swoją pracę, jeśli nie będzie ludzi, którzy będą się starali pomóc, to wszystko może się zdarzyć. Jeśli klub ma istnieć w danym środowisku, to owe środowisko musi tego chcieć. Jeśli ci wszyscy ludzie są przeciwko klubowi, to po co my mamy walczyć? (...) Kibice Widzewa śmiali się jesienią, że fani ŁKS zebrali 60 tys. zł, a oni co zrobili? Uzbierali 20 tys. zł i nie byli mi w stanie tych pieniędzy przekazać. Oni powinni stać murem za swoim klubem, a nie pluć we własne gniazdo. Środowisko miało szansę odkupić klub na 85 zł i nikt się nie zgłosił. Oznacza to, że klub jest niepotrzebny”.

Widać, że poziom frustracji właściciela jest ogromny. Może warto mu zatem uświadomić, że kolejne nieprzemyślane ataki mogą doprowadzić do sytuacji, w której ktoś rzeczywiście zada sobie pytanie, czy jego Widzew jest potrzebny, i czy rzeczywiście warto wydawać 150 milionów złotych z budżetu na budowę stadionu dla biznesmena, który nie potrafił utrzymać na powierzchni ponadstuletniego klubu, jednej z ikon Łodzi.

Czas najwyższy, aby Sylwester Cacek zadał sobie takie właśnie pytanie. Im szybciej, tym lepiej....

KIEDY ZMIANA CZASU NA LETNI. ZMIANA CZASU 2015. KIEDY PRZESTAWIAMY ZEGARKI

Księgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.pl

Księgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany