Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lapońska Odyseja 2015. Ostatni rozdział wyprawy pomorskich podróżników

Bartosz Cirocki
Ostatnie tygodnie uczestnicy ekspedycji spędzają w bezludnym rejonie Finlandii, gdzie panują surowe, arktyczne warunki pogodowe
Ostatnie tygodnie uczestnicy ekspedycji spędzają w bezludnym rejonie Finlandii, gdzie panują surowe, arktyczne warunki pogodowe nadełane do redakcji
Maszerzy z Pomorza z pomocą psów i sań dokładnie od miesiąca eksplorują północne skrawki Starego Kontynentu. Przed nimi ostatni tydzień i finałowe wyzwanie, czyli wejście na najwyższą górę Finlandii.

Powoli zmierza do końca Lapońska Odyseja - wyprawa pomorskich podróżników z psimi zaprzęgami na północ Europy. Przed ostatnim, najbardziej doświadczonym składem zmieniającej się personalnie grupy, jeszcze tylko zwieńczenie eskapady, czyli - bagatela! - wejście na górę Halti ( 1328 m n.p.m.)

- Czekamy na dogodne warunki pogodowe, aby ruszyć w kierunku najwyższego szczytu Finlandii - mówi Maciej Słomiński, kierownik ekspedycji. - Odbędziemy najpierw próbny wyjazd, by sprawdzić jakość pokrywy śnieżnej. Zimowy szlak nie jest tam wyznaczony, trudnością może być więc kopny śnieg i konieczność przecierania drogi przez maszerów idących przed zaprzęgami.

Śmiałkowie wraz z blisko 30 psami wyruszyli do Finlandii 24 lutego, na miejsce dotarli cztery dni później. Pierwszą część ekspedycji spędzili w rejonie jeziora Sevettijarvi, gdzie założyli Husky Camp. Początkowo obozowali na tafli jeziora, ale musieli przenieść się na stały ląd, bo Laponia przywitała ich nietypowo, temperaturami oscylującymi koło 0 stopni C i roztopami. Po kilku dniach zrobiło się mroźniej i maszerzy zgodnie z planem eksplorowali okoliczne tereny, poznając przyrodę i kulturę Samów, jak nazywani są rdzenni mieszkańcy tych ziem. Następnie przenieśli się w kierunku Gór Skandynawskich i na śnieżnym pustkowiu założyli drugi obóz pod górą Saana w rejonie Kilpisjarvi. To tam najdłużej w Finlandii trwa zima i jest najgrubsza pokrywa śnieżna. Wraz z psami dotarli m.in. do miejsca, gdzie spotykają się granice Norwegii, Szwecji i Finlandii.

Jedną z uczestniczek wyprawy na trójstyk była Monika Słomińska, która po tygodniu spędzonym w Laponii wróciła już do kraju pełna wrażeń.

- Najbardziej wyczerpujące było pokonywanie wzniesień i miejsc, gdzie musieliśmy pomagać psom przedzierać się przez śniegi - wspomina. - Pierwszy raz doświadczyłam arktycznej zimy, ale wbrew pozorom niskie temperatury nie są specjalnie uciążliwe, a wręcz im chłodniej, tym lepiej. Trzeba jednak być dobrze przygotowanym, mieć ciepłe obuwie i odzież, a także odpowiednio zaizolować namiot.

Uczestnicy Lapońskiej Odysei planują wrócić na Pomorze w Wielkanoc.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki