Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew złożył wniosek o zmianę układu z wierzycielami

Paweł Hochstim
Sylwester Cacek twierdzi, że nie ma pomocy ze strony łódzkiego środowiska i traci motywację do ratowania za wszelką cenę klubu
Sylwester Cacek twierdzi, że nie ma pomocy ze strony łódzkiego środowiska i traci motywację do ratowania za wszelką cenę klubu Krzysztof Szymczak
Blisko miesiąc po przekroczeniu terminu spłaty jeden z rat sądowego układu szefowie Widzewa złożyli wniosek o odroczenie płatności. Widzew chciałby uzyskać zgodę na spłatę zaległości dopiero po wybudowaniu nowego stadionu.

- Z całą pewnością złożony przez zarząd wniosek pozwala na spokojne dokończenie rozgrywek w tym sezonie - mówi Sylwester Cacek, prezes i właściciel łódzkiego klubu.

Układ z wierzycielami, którym Widzew był winien ok. 20 mln zł, jest prawomocny od 6 grudnia 2013 roku. Na początku Widzew miał spłacić zaległości wobec 87 wierzycieli i zrobił to w terminie. Były to jednak podmioty, którym Widzew zalegał najmniej - maksymalnie do 30 tys. zł każdemu - oraz jedna trzecia zadłużenia wobec Urzędu Skarbowego.

Problemy pojawiły się, gdy do 6 marca szefowie Widzewa mieli spłacić pierwszą część największej grupy wierzycieli, której w sumie jest winien prawie 10 mln zł. Rata dla tej grupy wierzycieli nie została zapłacona, za to już po terminie klub spłacił wymagalne zadłużenie w wysokości 75 tys. zł wobec Urzędu Miasta Łodzi.

Złożony do sądu wniosek o zmianę warunków układu Widzew poparł faktem spełnienia się ryzyka wskazywanego w postępowaniu sądowym, czyli spadku drużyny z T-Mobile Ekstraklasy, co znacząco zmniejszyło wpływy marketingowe oraz fakt budowy nowego stadionu, przez co Widzew obecnie nie zarabia w dni meczowe. W tej sytuacji zarząd klubu zaproponował, by sąd pozwolił mu na przesunięcia terminów płatności dla największej grupy wierzycieli. Chce zacząć spłacać ich dopiero za trzy lata, gdy już będzie dysponował nowym stadionem.

- Zarząd w sytuacji w jakiej znajduje się spółka ma obowiązek złożyć stosowny wniosek do sądu. Zdajemy sobie sprawę z faktu, iż decyzja ta nie gwarantuje automatycznie możliwości realizacji propozycji układowych zarządu, gdyż jesteśmy w okresie postępowania licencyjnego na sezon 2015/2016 i szansa na realizację tych propozycji zależy od uzyskania licencji na przyszły sezon - mówi cytowany w komunikacie klubu Cacek.

Szef Widzewa dodał, że "nadal nie widzi żadnego poważnego zaangażowania środowiska lokalnego we wsparcie Widzewa".

- Wręcz dochodzą do mnie informacje o grupach zaangażowanych w przygotowanie reaktywacji Widzewa, jako nowego klubu po potencjalnym ogłoszeniu przez sąd otwarcia postępowania likwidacyjnego - powiedział. I powtórzył, że nie ma motywacji, by za wszelką cenę ratować klub. - Bo dla kogo? Zrobimy natomiast co w naszej mocy, aby dać klubowi szansę walki do końca - mówił Cacek.

Złożenie wniosku do sądu na pewno przeciągnie sprawę długów w czasie, więc w tej chwili najważniejsze są dla Widzewa dwie sprawy - wyniki drużyny oraz licencja na następny sezon. Z pewnością nikt w Widzewie nie wyobraża sobie sytuacji, że drużyna uratuje pierwszoligowy byt, a klub nie otrzyma licencji na nowy sezon. Przypomnijmy, że Widzew we wniosku licencyjnym zamierza wskazać, iż swoje mecze w przyszłym sezonie będzie rozgrywał na nowym stadionie przy al. Unii. Obiekt ma być oddany do użytku latem. Na razie nie wiadomo jeszcze, ile za korzystanie z niego będzie musiał płacić Widzew.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki