Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy bieganiu nie należy silić się na kupowanie gadżetów. Trzeba zrobić jak Forrest Gump

Sławomir Sowa
Krzysztof Szymczak
Z Bartłomiejem Sobeckim, łódzkim biegaczem i organizatorem biegów, rozmawia Sławomir Sowa.

W Łodzi w niedzielę rusza maraton, ocenia się, że w Polsce biegają trzy miliony ludzi. Skąd taka moda na bieganie, bo kogo nie spytać, podaje inny powód: sportowy tryb życia, chęć odchudzania, odreagowanie stresu, nastawienie na pobijanie kolejnych rekordów?

Powody są różne, choć jedna ze statystycznie najczęstszych odpowiedzi to chyba odchudzanie. Inni szukają odskoczni po pracy i stresie. W dodatku w Łodzi mamy tę dobrą sytuację, że mamy w centrum miasta dużo parków i terenów zielonych, więc jest gdzie pobiegać. A zawody, chęć bicia rekordów to wszystko przychodzi z czasem. Ale to też nie wszystkich interesuje. Duży procent biegaczy w ogóle nie startuje w żadnych zawodach. Inni zaczynają od krótkich biegów. Po cyklu biegów zimowych City Trail, widzimy ich na wiosnę w biegu na 10 kilometrów, a za rok startują w maratonie. Rozwija się też turystyka biegowa. Ludzie jeżdżą po Europe i świecie, żeby biegać, bić rekordy.

Czy bieganie uzależnia?

Biegam już ponad 10 lat. Przez ten czas spotkałem mnóstwo ludzi. Część z nich zrezygnowała z biegania z powodów rodzinnych, zdrowotnych lub innych, ale bardzo często jest tak, że później do tego biegania wracają. Jak się już raz łyknie tego bakcyla, to on zostaje na całe życie.

A jak ktoś dopiero ma ochotę zacząć biegać, to ma założyć na siebie, co ma pod ręką czy najpierw iść po sprzęt do sklepu dla biegaczy?

Cóż, to zależy od człowieka. Niektórzy lubią gadżety i nowości. Uważają, że będą bardziej biegaczami, gdy na biegaczy będą wyglądać. Innym na początek wystarczy założenie butów i dresu, żeby pobiegać w parku. Z czasem jednak człowiek szuka komfortu, zaczyna dostrzegać, że koszulka bawełniana to nie jest to, bo robi się ciężka i mokra. Ja bym jednak nie stawiał sprawy w ten sposób, że trzeba najpierw iść do sklepu i wydać ileś pieniędzy.

A buty? Mnie znajomy powiedział, żebym od razu kupił buty do biegania, bo mi wysiądą kolana i stawy.

Buty do biegania można kupić w cenie od ponad stu złotych do tysiąca, ale nie należy od razu sięgać po te z górnej półki. Podpowiem, że w sklepach specjalistycznych można zbadać, jaki mamy rodzaj stopy i odpowiednio do tego dobrać rodzaj butów. I bardzo ważna rzecz: jeśli ktoś ma problem z nadwagą, musi dobrać buty z odpowiednią amortyzacją. To odciąży stawy kolanowe.

Im większa nadwaga, tym buty z lepszą amortyzacją?

Na pewno nie im większa nadwaga, tym droższe buty. Buty dla biegacza z nadwagę muszą mieć odpowiednią amortyzację po prostu dlatego, żeby nie zrobił sobie krzywdy.

To może trzeba konsultować się z lekarzem, zwłaszcza jeżeli zaczyna się biegać w starszym wieku?

Najważniejsze jest słuchanie swojego organizmu. Jeżeli podczas biegu obserwujemy u siebie jakieś niepokojące symptomy, nie należy kontynuować biegu za wszelką cenę, ale wrócić do domu i ewentualnie skonsultować się z lekarzem. Szczególnie dotyczy to osób, które spędzają dzień za biurkiem i zaczynają biegać.

Wróćmy jeszcze do gadżetów. Rynek biegaczy jest wyceniany na półtora miliarda złotych. Jak biegając nie ulec czystemu gadżeciarstwu?

Każdy lubi się trochę pochwalić, co widać na portalach społecznościowych. Nie trzeba kupować zegarka za kilkaset złotych, można sobie ściągnąć aplikację na telefon, która zmierzy czas, odległość itp. A jeśli rodzina i przyjaciele widzą, że biegamy, to czasem kupią nam coś ładnego, co się przyda. Ale najważniejsza jest w tym wszystkim postawa Forresta Gumpa. Pewnego dnia postanowił pobiegać, a gdy osiągnął jakiś punkt, po prostu biegł jeszcze dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki