Obniżą burmistrzowi pobory

Do tej pory Niechwiej zarabiał 11,525 zł brutto. Po obniżce do 5,6 tys. zł brutto jego pensja będzie też mniejsza niż wiceburmistrzyń, których wynagrodzenie wynosi 8,5 tys. zł brutto miesięcznie.

- To najniższy pułap, którego zgodnie z prawem nie możemy już przekroczyć - mówi Krzysztof Zubik, przewodniczący rady miejskiej. Tłumaczy, że decyzja o cięciu wynagrodzenia jest konsekwencją bierności burmistrza.

- Apelowaliśmy do niego, by ustąpił ze stanowiska. Skoro odmówił, znaleźliśmy inny sposób, by pokazać mu, że nie godzimy się z jego występkiem. Wsiadając za kółko po pijanemu, złamał prawo i nie powinien pełnić dalej tak zaszczytnej funkcji - tłumaczy Zubik. Przypomina, że oprócz jazdy po pijanemu prokuratura bada, dlaczego Niechwiej w swoim oświadczeniu majątkowym nie uwzględnił dochodów za prowadzenie wykładów z filozofii w bibliotece oraz gaży za kilka epizodów w telewizyjnych serialach.

- Przed wyborami naobiecywał wiele rzeczy, nowych inicjatyw, miał rozwijać miasto. Tymczasem do tej pory nie zaproponował ani jednej uchwały, która miałaby wpłynąć na rozwój miasta - dodaje radny. Uważa, że także dlatego obniżka pensji jest uzasadniona.

Nasz rozmówca nie wyklucza też, że z inicjatywy radnych dojdzie do referendum w sprawie odwołania burmistrza. Liczy jednak, że sąd szybko wyda wyrok w jego sprawie i głosowanie nie będzie konieczne.

Marek Niechwiej od zdarzenia z końca lutego, kiedy został zatrzymany przez policję, gdyż spowodował kolizję, mając 1,4 promila alkoholu we krwi, nie chce komentować sprawy. Nie odpowiada na pytania dziennikarzy. Unika także dużych spotkań z mieszkańcami, gdzie mógłby być narażony na krytykę.

By zaskarbić mu współczucie, poplecznicy burmistrza rozprowadzają po mieście i sołectwach ulotki, na których proszą o pomoc. W petycji nawoływano do "moralnego wsparcia" dla Niechwieja.

- Jak może powoływać się na morale człowiek, który złamał prawo i nie ma honoru? - dopytują chrzanowianie.