Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Gostomski zawiódł w finale? "Musi jeszcze wiele pracować"

Karol Maćkowiak
Maciej Gostomski zawiódł w finale? "Musi jeszcze wiele pracować"
Maciej Gostomski zawiódł w finale? "Musi jeszcze wiele pracować" Grzegorz Dembinski
Bramkarz Lecha Poznań, Maciej Gostomski nie miał w sobotę dobrego dnia. - W pierwszej połowie wszystko funkcjonowało w drużynie doskonale, poza bramkarzem – twierdzi Marek Rzepka, były piłkarz Kolejorza.

Golkiper Kolejorza twierdzi, że przy pierwszej bramce był faulowany. W trakcie całego meczu nie sprawiał jednak wrażenie pewnego punktu drużyny – miał kłopoty z łapaniem łatwych piłek, nie wprowadzał spokoju w szeregi obronne Kolejorza.

- Moim zdaniem przy pierwszej bramce byłem faulowany i zdania nie zmienię. Sędzia podjął inną decyzję i cóż mogłem zrobić? – zastanawiał się zaraz po końcowym gwizdku „Gostek”.

- Maciej miał trudny mecz. Wywierano na nim dużą presję przy każdym stałym fragmencie gry. Przy pierwszej bramce na pewno był kontakt z bramkarzem w polu pięciu metrów – mówi Maciej Skorża, trener Lecha.

- Maciej się zarzeka, że był faulowany, widzieliśmy powtórki i na pewno to był atak na naszego bramkarza. Nawet jeśli tracimy bramkę, to musimy się podnieść i strzelić kolejną, a nie rozpamiętywać okoliczności, w jakich to się stało. Różne bramki się traci, my nie potrafiliśmy odpowiedzieć. Maciej miał kilka złych decyzji, ale nie powiedziałbym, żeby to były decyzje, które mogłyby załamać drużynę. Maciej miał trudny mecz, robił co mógł – dodaje Skorża.

Były piłkarz Lecha, Marek Rzepka w ocenie postawy golkipera nie jest już tak ostrożny. Uważa, że jego kiepska dyspozycja nie była bez znaczenia dla gry całej drużyny.

- W pierwszej połowie wszystko funkcjonowało w drużynie doskonale, poza bramkarzem – twierdzi Rzepka. – Każde jego wyjście to był dramat, ten mecz pokazał, jak wiele jeszcze musi pracować nad grą na przedpolu. Nie sądzę, by w tej kwestii brakowało mu umiejętności, ale takiej przebojowości, żeby krzyknąć, wyjść odważnie kolanem do przodu. Nie może być tak, że on daje się przepchnąć w polu pięciu metrów. To jest teren bramkarza. W jednej z sytuacji nie dogadał się z Arajuurim, miał do niego pretensje, podczas gdy powinien złapać piłkę – denerwuje się Rzepka, który uważa też, że postawa bramkarza mogła mieć znaczny wpływ na grę całego zespołu.

– To było ważniejsze nawet niż fakt, że nie udało się strzelić gola na 2:0, 3:0. Kiedy atakujesz, stwarzasz sobie kolejne sytuacje i grasz dobrze, jak Lech w pierwszej połowie, i tracisz bramkę, zastanawiasz się, co jeszcze możesz zrobić, żeby wygrać. Nie chcę obarczać Macieja winą za porażkę, bo to materiał na naprawdę wielkiego bramkarza. Czy Legia zasłużyła na zdobycie pucharu? Tak się jej to ułożyło, że udało się strzelić dwie bramki – twierdzi Rzepka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski