Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leczycie się sami? To najgorsze rozwiązanie [WYWIAD Z LEKARZEM]

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
dr. n. farmaceutycznych Jan Szuszkiewicz, pracownik Zakładu Biofarmacji Uniwersytetu Medycznego.
dr. n. farmaceutycznych Jan Szuszkiewicz, pracownik Zakładu Biofarmacji Uniwersytetu Medycznego. Maciej Stanik
Rozmawiamy z dr. n. farmaceutycznych Janem Szuszkiewiczem, pracownikiem Zakładu Biofarmacji Uniwersytetu Medycznego.

MATURA 2015. [TERMINY MATUR, PRZECIEKI MATURA 2015, CO WOLNO NA MATURZE 2015]

* Lekarze alarmują, że coraz częściej zgłaszają się do nich pacjenci, którzy przez kilka tygodni bezskutecznie próbowali wyleczyć się z infekcji. W efekcie do doktora trafili z powikłaniami w postaci zapalenia płuc, oskrzeli lub zatok. Jakie inne niebezpieczeństwa niesie za sobą samoleczenie?
– W zderzeniu z dużą dostępnością preparatów oraz brakiem wiedzy medycznej może mieć niekorzystne konsekwencje dla zdrowia pacjenta. Powiem więcej – im więcej produktów medycznych dostępnych bez recepty, tym gorzej dla chorego. Pacjentowi czasami trudno zachować zdrowy rozsądek, gdy widzi reklamę kolejnego „cudownego preparatu”, który ma mu pomóc szybciej wyzdrowieć. Pacjent pod jej wpływem zaczyna się leczyć nie wiedząc na pewno, czy sięga po odpowiedni lek. Tymczasem w normalnej terapii najpierw jest diagnozowanie pacjenta, a dopiero w następnej kolejności dobór odpowiedniego leku.

* Stosując samoleczenie niwelujemy objawy, ale nie zastanawiamy się nad przyczyną schorzenia...
– Dokładnie tak. Pacjent często przyjmuje leki dostępne bez recepty na dolegliwości ze strony układu pokarmowego, a tymczasem ma niezdiagnozowany nowotwór układu pokarmowego. Podobnie może być w przypadku choroby wrzodowej żołądka lub dwunastnicy. Pacjentowi łatwo jest pomylić, na co zwracają uwagę lekarze, objawy zgagi z chorobą wieńcową, objawiającą się bólami zamostkowymi.
Kolejna kwestia to nieprzestrzeganie zasad przyjmowania leków dostępnych bez recepty i samodzielne łączenie kilku z nich. Pacjent najczęściej posługuje się nazwą handlową leku, a nie substancji aktywnej będącej związkiem, który go leczy. Sądzi, że jeśli połączy kilka leków, to efekt będzie lepszy. Tymczasem może kumulować substancję czynną i przekraczać jej dopuszczalne dawki. Nie bez znaczenia jest też to, czym leki dostępne bez recepty popijamy. Niebezpieczny jest sok grejpfrutowy, kawa, herbata, nie mówiąc o alkoholu czy preparatach energetyzujących łączonych z lekami.
Należałoby się zastanowić, czy taki sposób terapii, jakim jest samoleczenie, w XXI wieku ma sens. Poprzez taki model leczenia możemy jedynie maskować choroby, kumulować dawki leku, a nawet wywoływać kolejne schorzenia.

* Czy to prawda, że przyjmowanie leków dostępnych bez recepty może prowadzić do uzależnień?
– Niektóre z tych preparatów młodzież stosuje właśnie w tym celu, a rodzice nawet o tym nie wiedzą i nie mają nad tym kontroli. Problem dotyczy głównie leków stosowanych w chorobach z przeziębienia. Mamy dużo preparatów, które są stosowane jako preparaty przeciwkaszlowe i zawierają dextrometorfan, które przy dłuższym stosowaniu wywołują uzależnienie, a więc acodin, gripex, tussal, dexapini, fexatussin. Podobnie działają również preparaty stosowane przy kaszlu zawierające kodeinę – thiocodin, solpadeina, sirupus tussipini, sirupus pini compositum, ascodon. Nadużywane są również sprzedawane bez recepty, a zawierające pseudoefedrynę – acatar, cirrus, claritine active, disophrol retard, gripex, ibuprom zatoki, sudafed, ibum, actrin i gippokaps.
Preparaty stosowane przeciwobrzękowo, a zawierające benzydaminę, czyli tantum rosa, tantum verde, uniben, septolux, hascosept, wywołują objawy psychoaktywne w dość niskich dawkach. Do nich należy także tak banalny produkt, jak krople do nosa zawierające xylometazolinę – otrivin, xylogel, xylometazolin, xylorin, które przy dłuższym stosowaniu niszczą aparat rzęskowy w nosie. Te negatywne zjawiska występują przy stosowaniu niezgodnym z zaleceniami podanymi w ulotce.

* Z wypowiedzi pana doktora wynika, że samoleczenie nie zawsze jest bezpieczne. Dlaczego więc te leki sprzedawane są np. na stacjach benzynowych czy w kioskach?
– Leki bez recepty są dopuszczone do sprzedaży w aptekach, punktach aptecznych, sklepach zielarsko-medycznych i sklepach ogólnodostępnych. Naczelna Rada Lekarska oraz Naczelna Rada Aptekarska walczą od lat, aby nie były one sprzedawane w sklepach ogólnodostępnych. O ile bowiem w aptece czy sklepie zielarsko-medycznym możemy skonsultować działanie wspomnianego leku, to w sklepie ogólnodostępnym już nie. W aptece i sklepie zielarsko-medycznym są pracownicy przygotowani do sprzedaży leków bez recepty. W sklepach ogólnodostępnych nikt nie jest zobligowany ani uprawniony do udzielania informacji na ich temat. Czasami niesie to za sobą tragiczne konsekwencje, jak choćby ta, o której informowały media. 63-letni mężczyzna zmarł w Wielkopolsce po przedawkowaniu paracetamolu. To lek sprzedawany bez recepty, który może być bardzo niebezpieczny przy marskości wątroby, bo różnica pomiędzy jego dawką toksyczną a leczniczą jest bardzo niska.

* Co decyduje o tym, że dany lek jest sprzedawany bez recepty, a inny na receptę?
– Niska toksyczność, brak szkodliwego działania na funkcje rozrodcze i potomstwo, niewielkie działania niepożądane. Nie jest to jednak do końca prawdą. Praktyka pokazuje, że leki stosowane samodzielnie mają wiele negatywnych skutków dla pacjenta. Najistotniejsze to interakcja między innymi lekami, lekami a suplementami diety oraz środkami spożywczymi.

* O czym należy pamiętać sięgając po leki dostępne bez recepty?
– Zastanowić się, w jakim celu chcemy je zażyć, określić swoją przypadłość, a następnie skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą. Zawsze też należy przeczytać treść ulotki, a jeśli pojawią się wątpliwości, to skonsultować się ze specjalistą w aptece.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany