Za 22 tony przędzy firma zapłaciła 122 tysiące złotych. Gdy kontener z dostawą przypłynął do Gdyni, zapłaciła cło i podatek VAT. W sumie 37 tys. zł. Dopiero gdy kontener z dostawą został przywieziony do Aleksandrowa, okazało się, że padła ofiarą oszustwa.
– Poprzez ambasadę Chin zawiadomiliśmy tamtejszą policję o przestępstwie popełnionym przez firmę Tianjin Aokaili Import and Export, z którą zawarliśmy umowę. W lutym tamtejszy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego zawiadomił, że wszczął dochodzenie. Z tego powodu już piąty miesiąc nie możemy pozbyć się piasku ani odzyskać cła – opowiada Marek Kranc z firmy Wamatex.
Na początku właściciele chcieli piasek przekazać Urzędowi Miasta – do zimowego posypywania ulic. Urząd jednak odmówił. Wystąpili więc o jego utylizację. Ale na to nie zgodził się Jacek Hibner, kierownik referatu z II Urzędu Celnego w Łodzi. W uzasadnieniu napisał, że postępowanie zostało zawieszone do czasu zakończenia dochodzenia w Chinach.
– Chińskie młyny sprawiedliwości wolno mielą, a więc może się okazać, że nie wiadomo jak długo piasek będzie zalegał w naszym magazynie – denerwuje się Maciej Kowal.
Jest też oburzony na Urząd Celny w Gdyni, który kilka dni temu przysłał pismo informujące, że zapłaconego cła nie odda, póki Chińczycy nie zakończą postępowania, chociaż faktu oszustwa nie kwestionuje... W firmie denerwują się, że rezultat połączenia chińskiej i polskiej biurokracji może być tylko jeden: na zwrot cła i możliwość pozbycia się piasku czekać będą miesiącami, jeśli nie latami.
Tak się kradnie - urywa lusterka w Łodzi - film z kamery przemysłowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?