Poszedł za potrzebą i wpadł do rzeki! Nieprzytomnego wyłowili strażnicy miejscy [zdjęcia]

Trafił do pabianickiego szpitala. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna poszedł za potrzebą w krzaki rosnące obok rzeki na tyłach parku. Prawdopodobnie stracił równowagę (był podchmielony) i wpadł do rzeki z wysokości około metra. Jedna ze spacerujących tam kobiet zaczęła krzyczeć. Na pomoc ruszyli strażnicy miejscy.

- Przybiegliśmy we wskazane miejsce. Okazało się jednak, że mężczyzna jest za ogrodzeniem parku (rzeka biegnie przez park i dalej przez teren firmy farmaceutycznej-przyp.red.) - opowiada Maciej Sulat, strażnik miejski, który wraz z Tomaszem Wanatem wyciągnął mężczyznę z rzeki. Funkcjonariusze wsiedli do radiowozu i pojechali na teren Polfy. Tam przy ogrodzeniu dryfował mężczyzna z głową w wodzie. Prawdopodobnie chciał się wydostać -przeczołgał się zatem pod barierką ogrodzenia, ale zaklinował się gałęzie znajdujące się na dnie Dobrzynki. Dłużej nie miał siły z nimi walczyć...

- Był cały fioletowy i nieprzytomny - opowiada Tomasz Wanat.
Funkcjonariusze wskoczyli do wody i wyciągnęli 49-latka. Udzielili mu pomocy medycznej. Gdy mężczyzna odzyskał przytomność, okryli kocem i położyli w pozycji bezpiecznej bocznej.

Chwilę później ratownicy przewieźli go do szpitala, gdzie zajęli się nim specjaliści.