Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant zastrzelił się w IV komisariacie policji w Łodzi

(em)
W komisariacie przy ul. Kopernika zastrzelił się wczoraj policjant. Jego zwłoki, znaleźli koledzy, którzy rano przyszli do pracy. - Na miejsce zdarzenia przybył prokurator, biegły lekarz medycyny sądowej i mł. insp. Piotr Beczkowski, komendant miejski policji. Zabezpieczono ślady kryminalistyczne. Okoliczności tragedii wyjaśnia poleska prokuratura – mówi mówi asp. sztab. Radosław Gwis, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Policja na temat tragedii, która rozegrała się w czwartym komisariacie, udziela lakonicznych informacji. Zasłania się tajemnicą śledztwa. Nieoficjalnie udało się nam ustalić, że do zdarzenia doszło w pokoju na trzecim piętrze, w którym funkcjonariusz na co dzień pracował . Policjant przyszedł do pracy na godz. 8. Miał przy sobie pistolet służbowy Walther P99. Gdy około godz. 8.30 rozległ się huk wystrzału, koledzy zmarłego pobiegli zobaczyć co się stało. Okazało się, że policjant odebrał sobie życie strzałem w głowę z broni służbowej. Asp. sztab. Radosław Gwis informuje, zmarły funkcjonariusz miał 46 lat. W policji pracował dwadzieścia cztery lata. Ostatnio w pionie prewencji. Był w stopniu aspiranta sztabowego. Nieoficjalnie mówi się, że targnął się na na swoje życie z powodów rodzinnych.

Nadinsp. Dariusz Banachowicz, komendant wojewódzki policji, który również został powiadomiony o samobójstwie podwładnego, rozmawiał w tej sprawie z komendantem głównym policji, nadinsp. Krzysztofem Gajewskim.

Na polecenie komendanta Banachowicza skierowano do komisariatu funkcjonariuszy z wydziałów: Kontroli, Dochodzeniowo-Śledczego i Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Łodzi. Komendant wojewódzki kazał także objąć opieką psychologiczną członków rodziny zmarłego i jego najbliższych współpracowników. Pod koniec grudnia ubiegłego roku strzałem z pistoletu w głowę popełnił samobójstwo także sierżant z komendy w Tomaszowie Mazowieckim. Do tej tragedii doszło w nocy. Oficer dyżurny znalazł policjanta w szatni w kałuży krwi .

Przy nim leżała jego służbowa broń, pistolet Glock 19. Funkcjonariusz miał ranę postrzałową głowy. Jeszcze żył. Niestety,ł po dziesięciu dniach zmar w szpitalu. Ustalono, że do szatni, gdzie stoi szafa z bronią, funkcjonariusz wszedł sam, bez nadzoru. Miał klucz do skarbczyka, w którym przechowywana jest broń.

Wcześniej do podobnego zdarzenia doszło w Komendzie Powiatowej w Koluszkach. Feralnego dnia starszy sierżant rozpoczął służbę o godzinie 6.. Po 15 minutach pobrał broń i udał się do pokoju służbowego. Osierocił żonę i dwoje dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany