Rada Sportu zadba o bezdomnych?

Łódzki klub i nasze miasto to nie była miłość życia biznesmena z Piaseczna. Nic dziwnego, że nie znalazł się on w powołanej właśnie 15-osobowej Radzie Sportu. To na pewno przypieczętuje fakt, że obrazi się na Łódź i jej mieszkańców śmiertelnie, spakuje swoje zabawki, jeśli jeszcze jakieś zostały, i da nam wreszcie od siebie odpocząć.

W tej sytuacji radę zdominowali ludzie związani z... siatkówką. Jest ich troje. Widać, jakim sportem Łódź stoi. Wielkie, jak na nasz Urząd Miasta, dotacje na tę dyscyplinę nie są dziełem przypadku. Sęk w tym, że to miłość bez wzajemności. Łódzka siatkówka na najwyższym poziomie stoi bowiem w miejscu, czyli się cofa. Rada zaradzi i wyprowadzi ją na prostą?

Według wiceprezydenta i dyrektora wydziału sportu w radzie znaleźli się wizjonerzy. To dobrze. Może im uda się dostrzec prosty fakt, że dyscypliny zespołowe, dające Łodzi czołowe miejsca w Polsce, czyli piłka wodna i rugby, nie mają obiektów na miarę sportowych inwestycji dokonywanych w mieście. Ba, gdyby nie wielka pomoc SMS, rugbiści musieliby zgłosić się do Urzędu Miasta Łodzi po zapomogę dla... bezdomnych.