Siedziba SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego od 1996 r. mieści się w Warszawie. Od 2004 roku we Wrocławiu działa jego wydział zamiejscowy. Na SWPS Uniwersytecie, w pięciu miastach, uczy się ponad 15 tys. studentów.
Prof. Tomasz Zaleśkiewicz, szef wrocławskiego wydziału, uważa, że status uniwersytetu to ukoronowanie wysiłku włożonego w pracę naukową i badawczą. - A zarazem sygnał, który wysyłamy do świata akademickiego: jesteśmy równorzędnym partnerem i uczelnią dbającą o standardy - podkreśla prof. Zaleśkiewicz.
W stolicy Dolnego Śląska mamy już Uniwersytet Wrocławski, Uniwersytet Przyrodniczy, Uniwersytet Medyczny i Uniwersytet Ekonomiczny. Uniwersytetów przybywa, a pomysł połączenia uczelni w jedną zarzucono. Pierwsza próba stworzenia superuniwersytetu miała miejsce w 2010 roku. Choć pod tzw. Deklaracją Pawłowicką podpisali się rektorzy 7 uczelni, do utworzenia związku nie doszło.
Drugą próbę podjęto w ubiegłym roku. Wówczas władze Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Przyrodniczego zapowiadały, że przechodzą od słów do czynów i rozpoczynają prace nad ich konsolidacją. Para jednak poszła w gwizdek.
O TYM PISALIŚMY:**Połączą uniwersytety. Uczelnie analizują korzyści**
Na obu uczelniach powołano komisje w sprawie łączenia uczelni. Zewnętrzna firma opracowała liczący 150 stron raport. – Nasza komisja zakończyła prace jeszcze w ubiegłym roku. Wnioski przekazaliśmy Uniwersytetowi Przyrodniczemu z rekomendacją instytucjonalnego połączenia uczelni. Od pół roku nie otrzymaliśmy odpowiedzi – mówi dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego.
Instytucjonalne połączenie oznaczałoby wcielenie Uniwersytetu Przyrodniczego w struktury Uniwersytetu Wrocławskiego jako Kolegium Nauk Rolniczo-Przyrodniczych. I to właśnie Uniwersytet Przyrodniczy dał czerwone światło łączeniu obu uczelni.
– Jesienią senat nie przystał na propozycję pełnego instytucjonalnego połączenia obu uczelni. Komisja konsolidacyjna pracuje nad nowymi rozwiązaniami – mówi Jolanta Cianciara, rzeczniczka Uniwersytetu Przyrodniczego.
Profesor Roman Kołacz, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego, popierał konsolidację. Jako jedyny odpowiedział twierdząco na zaproszenie prof. Marka Bojarskiego, rektora Uniwersytetu Wrocławskiego, do podjęcia realnych kroków na tej drodze. Ten wystosował je w październiku 2013 roku do innych rektorów.
Profesor Kołacz uciął spekulacje, że zamierza ubiegać się o funkcję prorektora w nowych strukturach. W liście otwartym z lipca ub. roku wymienia też korzyści z połączenia uczelni. Najważniejsze to większy prestiż, wyższa pozycja w rankingach, nowe możliwości prowadzenia badań i otwierania kierunków studiów.
Na świecie łączenie uczelni to odpowiedź także na niż demograficzny. Według GUS, w latach 2005-2013 liczba studentów na uczelniach publicznych we Wrocławiu spadła o blisko 10 proc. Resort nauki prognozuje, że w całym kraju do 2025 roku liczba żaków spadnie o 25 proc.
Wygląda jednak na to, że rektor Kołacz do swojego pomysłu nie przekonał swojej społeczności akademickiej. Tej, która obawiała się m.in. zwolnień po połączeniu administracji. Dziś nawet na stronie UPWr list rektora oznaczony jest jako nieaktualny.
O TYM PISALIŚMY: Uniwersytety chcą się połączyć. Uczelnianych urzędników czekają zwolnienia?
Czy wrocławskie uczelnie na dobre uciekną od konsolidacji? Pod koniec maja popieranie działań na rzecz łączenia uczelni w kraju zapowiedziała prof. Lena Konarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
ZOBACZ TEŻ:**Łączenie wrocławskich uczelni? Nie sądzę - mówi rektor Uniwersytetu Ekonomicznego**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?