Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie zostaje w ekstraklasie. Wygrało z Łęczną!

Leszek Jaźwiecki
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna Jakub Jaźwiecki
Po trzech porażkach z rzędu Podbeskidzie przełamało niemoc i wygrało mecz w ekstraklasie. Górale pokonali Górnika Łęczna 1:0, a złotą bramkę dająca nie tylko trzy punkty, ale także utrzymanie w ekstraklasie strzelił Bartłomiej Konieczny w doliczonym czasie.

Do bramki Górali powrócił Richard Zajac. – Liczyłem, że Michał Pescović zachowa czyste konto z Cracovia, dlatego z Górnikiem dałem szansę Zajacowi – tłumaczył zmianę trener Kubicki.

Do obrony powrócił także nieobecny w ostatnim spotkaniu Kristian Kolczak. Zabrakło za to pauzującego za kartki Pavola Stano. W meczowej osiemnastce nie było także Piotra Malinowskiego i Sylwestra Patejuka, choć już wyleczyli swoje kontuzje.

Wysoka stawka meczu chyba usztywniła piłkarzy obu zespołów. Na początku gra była chaotyczna, akcje szarpane, dużo było niecelnych podań, nie mówiąc już o celnych strzałach. Jedyny celny strzał w tej części meczu oddali gospodarze już w 2 minucie.
Znacznie ciekawiej było przy linii bocznej. Obaj trenerzy biegali, skakali, krzyczeli na swoich zawodników, prowadzili dyskusje z ławką rezerwową. Sędzia techniczny Piotr Lasyk musiał co chwila studzić temperament szkoleniowców.

Wreszcie ożywili się także gospodarze. W 26 min Damian Chmiel posłał piłkę z lewej strony w pole karne. Stojący na linii 5 metrów Frank Adu nie potrafił jej jednak skierować do siatki. Górale próbowali zaskoczyć Sergiusza Prusaka strzałami z dystansu, ale najczęściej lądowały one wysoko w trybunach. Jedynym efektem przewagi Podbeskidzia były rzuty rożne. Gospodarze w pierwszej połowie mieli ich siedem, schowani za podwójna gardą goście ani jednego.

– Musimy zaatakować z jeszcze większą determinacją – mówił przed drugą połową Bartłomiej Konieczny.

Obie drużyny po przerwie rzuciły wszystko na jedną szale. Bramki jednak jak nie było tak nie było. Nie było też klarownych sytuacji. Nerwowo zrobiło się w pierwszej minucie doliczonego czasu. Szarżującego w polu karnym Damiana Chmiela powalił bramkarz Górnika, ale sędzia Marcin Borski nie zdecydował się wskazać na punkt oddalony 11 metrów od bramki gości. W końcu sprawy w swoje ręce wziął Konieczny zapewniając Góralom zwycięstwo i utrzymanie w ekstraklasie.

Podbeskidzie - Górnik Łęczna 1:0 (0:0)
1:0 Bartłomiej Konieczny (90+2)
Podbeskidzie Zajac – Sokołowski, Kolczak, Konieczny, TomasikI – Frank Adu (62. PazioI), Deja, Iwański, Śpiączka (78. Kołodziej), Chmiel – Demjan (89. Cisse)

Górnik Łęczna Prusak – Bielak, SzmatiukI, Bozić, Mraz – Sasin, PruchnikI (86. Mierzejewski), NowakI, Nikitović, Cernych (Tanczyk) – Hasani

Sędziował Marcin Borski (Warszawa)

Widzów 3738

Żółte kartki Tomasik, Kolczak, Pazio - Pruchnik, Szmatiuk, Nowak


*Tragedia na drodze. Kierowca busa wjechał w rowerzystów. Matka i córka nie żyją
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Ostatnia tona węgla w Sosnowcu. Górnicy żegnają kopalnię Kazimierz-Juliusz ZDJĘCIA + WIDEO
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!