Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel w Łodzi. Pewnie trafią do Księgi rekordów Guinnessa

hof
O sytuacji kadrowej w drużynie żużlowej Orła Łódź mówi jego prezes Witold Skrzydlewski.

Runda zasadnicza pierwszoligowego sezonu dobiega końca, a pan nada musi kontraktować nowych żużlowców...
Witold Skrzydlewski, prezes Orła: – Rzeczywiście, znów trzeba myśleć o nowych. Nasi żużlowcy nie mają w tym sezonie szczęścia. Ba, wręcz należy mówić o koszmarnym pechu. Tylu kraks i poważnych wypadków nie widziałem nigdy, choć w żużlu działam od dawna. W tych rozgrywkach walczyliśmy w ośmiu spotkaniach, a straciliśmy dziewięciu żużlowców. Żadnej z drużyn nie prześladuje taki pech i nie wykluczam, że trafimy do Księgi rekordów Guinnessa.
Którzy zawodnicy mają zdrowotne problemy?
– Mam nadzieję, że ma pan dużo miejsca gazecie. Na liście kontuzjowanych są: Rory Schlein (uraz kręgosłupa), Nicolai Klindt (obojczyk), Jakub Jamróg (złamane trzy kości stopy i jedna dłoni), Sebastian Niedźwiedź (łopatka), Damian Adamczak (kręgosłup), Kamil Adamczewski (wstrząśnienie mózgu), Szymon Grobelski (potłuczenia), Mariusz Puszakowski (złamana kość piszczelowa), Hans Andersen (złamany palec prawej ręki). Drobniejszych urazów już nie liczę.
Orzeł zdoła się jednak utrzymać w I lidze...
– Tak, ale chcieliśmy powalczyć o coś więcej. Marzyły się nam pojedynki play-off. Teraz to nie jest już realne. Przed meczem w Gnieźnie wpisaliśmy do protokołu tylko sześciu zawodników, a kończyliśmy w czwórkę.
Ilu zawodników liczą kadry innych klubów?
– Jedenastu, góra dwunastu żużlowców. Na tym tle widać, jak mocno prześladował nas pech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany